Ja mam Planara 85mm, odsyłam do rubryki TESTY na naszym forum, tam wpisałem kilka słów plus sample. Co do pożyczania, to nie pożyczam (nikomu nawet nie dałem potrzymać...): żony, wiecznego pióra ani Zeissa.
Snowboarder ma piękną kolekcję szkieł Zeissa ZE, publikuje dużo sampli z nich na forum Photography on the Net. Szukaj tam w dziale Lens Sample Photo Archive. Są tam też moje foty z 85-ki.
Interesuje Cię porównanie jakości fotek z Zeissa vs. L... Źle trafiłeś... NIKT Ci nie da obiektywnej odpowiedzi.
W skrócie: Illuminati, czyli właściciele Zeissów twierdzą, że L w porównaniu z ich szkłami nie zasługują na miano obiektywów, właściciele zaś eLek obstają przy opinii, że Zeiss koło L nawet nie stał...
Jeśli to Ci, pomoże to na amerykańskich forach często czytałem historie, że ludzie mający szkła L, a nie potrzebujący AF, po zakupie Zeissów szybko się eLek pozbywają. Ale to może być tylko marketing Niemców...
Wyróżnia obiektywy Zeissa kilka cech:
- niedościgła w dzisiejszym plastikowym świecie jakość wykonania i ostrość kontroli na wszystkich etapach. Razem ze szkłem dostajesz certyfikat kontroli jakości, podpisany przez Niemca, który nadzoruje Japończyków(!!!). Co wychodzi z takiej współpracy tych 2 narodów - nie trzeba tłumaczyć. Z jakości wynika trwałość i długowieczność tych szkieł oraz ich wartość na rynku wtórnym. Tylko spróbuj znaleźć Zeissy ZE na rynku wtórnym! Powodzenia!To też o czymś świadczy...
- mikrokontrast
- efekt 3D... naprawdę zabójczy
- "Zeissowskie" nasycone i czyste kolory (zapewne powłoka T* tak dobrze na kolory robi)
- specyficznie szybkie "wpadanie w bokeh" poza płaszczyzną ostrości i sama jakość bokehu
- obłędna ostrość
- przepiękny wygląd. W skrócie - Zeiss swoje kosztuje ale wygląda na dużo droższy wyrób.
Ja myslę tak na serio że sensowny jest zakup następujących szkieł ZE:
1/ Planar 85mm - bez wątpienia jedna z najlepszych portretówek na tej planecie a dużo tańsza od eLki 85mm
2/ Planar 35mm - jest słodziutki i chcę go mieć. Ciemniejszy od 35mmL, ale jak widzimy w teście porównawczym z Summiluxem, ta eLka mydli jak Palmolive... Oczywiście to bzdura. 35L to świetne szkło ale tylko odrobinkę ciemniejszy Zeiss jest dużo tańszy i na pewno wart rozważenia.
Na pewno kupię sobie jeszcze Distagona 35mm - już bym go miał, gdyby nie zakup sprzętu do gabinetu, no ale praca musi mieć priorytet przed hobby.
3/ Distagon 21mm - przed tym szkłem ludzie padają na kolana i się doń modlą.
Wystarczy zerknąć na kilka sampli, by zrozumieć dlaczego i przyłączyć się do sekty czcicieli tego obiektywu.
Ja nie kupię Distagona 21mm, bo to cenowo nie moja liga, choć bardzo bym chciał to szkło... Póki co - poza zasięgiem.
4/ Macro Planar 100mm - uznawany za najdoskonalsze optycznie szkło Zeissa i jeden z najlepszych obiektywów w całej historii fotografii.
Na pewno nie kupię Macro Planara 100mm... nie widzę sensu. Sample mnie nie zabiły, 85mm nie jest gorszy, a do stricte macro zastosowań wolałbym stabilizowanego Canona 100mmL, w dodatku z autofocusem i z 1:1. To, że Canon jest ciemniejszy, nie ma żadnego znaczenia bo przy macro i tak się domyka, więc 2.0 Zeissa traci tu na znaczeniu.
Dodam tylko jeszcze, że brak AF w szkłach Zeissa jest raczej ich miłym wyróżnikiem, niż wadą, bo ostrzenie manualne tym szkłem to czysta perwersyjna przyjemność.
Nie polecam Planara 50mm, dużo tańszy Sigmalux jest znacznie sensowniejszym zakupem. Nie gorszy optycznie (japończycy nie kombinowali tylko poszli w klasycznego podwójnego Gaussa znanego z Zeissa i Leiki) a ma(?) AF i robi bosssssssskie zdjęcia.
Poza tym, już z przymrużeniem oka, jak masz Cajsa to jesteś profi.Żartuję, ale u ziomów na mieście masz naprawdę szacun...
Nawet w bogatym Dublinie, oglądają się za tym kawałem szkła, stali i chromowanego mosiądzu, co uniemożliwia stosowanie go w street photo. I wpuszczają w wiele miejsc, gdzie zwykły śmiertelnik bez lustrzanki nie wejdzie, a Profi z Cajsem wchodzi jak do siebie, przecież MUSI zrobić swoje wiekopomne zdjęcia...
Reasumując - polecam męską biżuterię fotograficzną firmy Zeiss. To coś jak motorówki Riva... dużo jest motorówek ale Rivarama tylko jedna. Choć cały świat ją kopiuje, to nikt się nawet nie zbliżył do jej skończonej doskonałości.
Pozdrawiam!