W Praskiej Katedrze zostałem poproszony przez ochroniarza, o niefotografowanie ze statywu. Za to we Wrocławiu przy próbie fotografowania siedzącego rycerza i stojącego obok skrzata, na placu przed Galerią Grunwaldzką (czy jak tam ona się nazywa), pan ochroniarz groził mi konfiskatą aparatu, bo bez zgody dyrekcji galerii jest to ponoć zabronione. Zmiękł dopiero gdy poprosiłem o wezwanie policji. Sądzę, że jednak była to bardziej próba pokazania, że jest ważnym ktosiem, bo nie sądzę, żeby dyrekcja galerii była aż tak niekompetentna...