Że z tego co mi (nam) wiadomo żadnego takiego pozwolenia nie potrzebujemy bo w innym przypadku nasze więzienia byłyby przepełnione JapończykamiMy z żartem - ONI z pełną powagą zmierzyli nas i odjechali. Parę metrów dalej zatrzymali się przy prawidłowo zaparkowanym samochodzie z jakąś parą w środku i zaczęli ich legitymować i pytać w jakim celu zaparkowali. POKAZ SIŁY...