sfery akurat nie, za wyjatkiem przypadku fotografowania obiektow w nieskonczonosci (w praktyce: moze byc prawie nieskonczonosci, z szeroko pojetym "prawie").
natomiast nieodmiennie taka obserwacja dziala wylacznie dla jednej plaszczyzny (jakaby tam ona faktycznie plaska nie byla) ostrosci. obiekty blizej beda inaczej przedstawione w roznych ogniskowych (lub tez beda w ogole pojawiac sie badz znikac). tak samo obiekty w tle tematu - co poniekad jest zelazna lekcja nt. obiektywow w kazdym podreczniku fotografii.
czyli niejako poprawnosc Twojego stwierdzenia jest zachowana gdy usuwamy ze sceny wymiar glebii. a to, jak dla mnie, mocno koliduje z sensem fotografii krajobrazowej w ogole, bo ona ma najczesciej przekazywac przestrzennosc sceny, a wiec wrazenie trojwymiarowosci. zdjecie drzewka z 20mm, gdzie tlem jest spory kawal nieba daje zupelnie inne wrazenie przestrzeni niz wycinek rurka 200mm, gdzie w tle jest rozmazana sciana lasu.
przepraszam, jesli pisze o rzeczach banalnych, ale wydaje mi sie, ze mowienie o perspektywie wylacznie w ujeciu jednej plaszczyzny ostrosci to blad. to wlasnie o to chodzi, ze krajobraz jest trojwymiarowy i fotografia krajobrazowa korzysta z mozliwosci podkreslania lub splycania wrazenia glebii scenerii.