ale ani 17-40/4 ani 17-55/2.8 IS nie zrobisz takiego zdjecia np.


(ef-s 10-22)

ani takiego:

(ef 50/1.4)

obie fotki mojego autorstwa, robione na 30D.

17-40 dopiero jako szeroki kat na FF potrafi wywolac dreszcze emocji podpiety do cropa jako "zamiennik kita" bedzie dawac jakies takie nijakie zdjecia..
to samo 17-55/2.8 IS, tyle ze ciut lepiej - ale szalu nie ma /przynajmniej w fotografii slubnej/
magia zaczyna sie od f2.0 i nizej, oraz w przypadku szerokich ujec od ogniskowej 24mm i nizej
jasne zoomy o ekwiwalencie 28-75 sa dobre na wycieczki /lub w studio/, ze wzgledu na swoja uniwersalnosc i stosunkowo dobra jakosc obrazowania.