Nie mam w zwyczaju sztucznie kreować scen makro. Od tego mam namiot bezcieniowy i świat nieożywiony. Jestem zdecydowanym wrogiem i sam tępię ustawianie modeli do takich zdjęć, tym bardziej uśmiercanie, zamrażanie itp. Czytając takie kalumnie rękawy się same podwijają. Takie kadry wypracowuję leżeniem w porannej trawie. Masz jakieś inne dowody na sztuczność tej sceny poza domysłami?