Pewnie jestem inny, ale mnie jest wygodni w gajerku. Jak mi gorąco, nie wkładam marynarki. Spodnie w ogóle nie blokują mi ruchów pomimo, że 52 procent poliester, a nie żaden len. Póki co, żadna z par nie miała zastrzeżeń co do mojego ubioru. Nie wyobrażam sobie, żebym śmigał pod ołtarzem w bojówkach i podkoszulku(!!!) (co innego plener). Ostatnio mijałem się w kościele z jednym fotopstrykiem, który miał na sobie znoszony sweterek, dżins i białe rozczłapane adidasy. Wyglądał żałośnie na tle młodej pary i całej sytuacji.
Jeszcze trochę ewo_olsztyn i okaże się (wg. Twoich pokrętnych teorii), że fotograf odziany w garnitur, to przejaw braku szacunku dla swoich klientów. Jeszcze chwila i wkręci się taki niepostrzeżenie w imprezę i wypije całą wódkę weselną.
Piszesz, ze zbulwersowałaś swoim wyglądem co poniektórych gości weselnych. Piszesz, ze tak było. Wyobrażasz sobie, żeby fotograf utrzymujący się w głównej mierze ze ślubów pozwolił sobie na tego typu sytuacje??
Tak jak to młodym mają się podobać z zdjęcia wesela a nie fotografowi, tak samo Ty musisz się dostosować do pewnych sytuacji, a nie sytuacja do Ciebie. Decydując się na taki rodzaj zarobkowania, przyjmujesz pewne „niewygody” z całym dobrodziejstwem inwentarza.
Takie jest moje zdanie. Dla mnie koniec temtu.