z tym sie zgodze. Bo przecież 'drugi' musi ogarniać kadry na młodych, żeby nikt im nie wlazł a i na 'pierwszego' uważać żeby przypadkiem czegoś nie zepsuć ;]
z tym sie zgodze. Bo przecież 'drugi' musi ogarniać kadry na młodych, żeby nikt im nie wlazł a i na 'pierwszego' uważać żeby przypadkiem czegoś nie zepsuć ;]
ostatnio staram się neutralizować fotografów z rodziny przed ślubem zagadując do nich pod kościołem grzecznie i wtrącając mimochodem prośbę aby nie przeszkadzali mi podczas pracy - w wielu wypadkach pomaga
tym z którymi nie da rady bez pardonu włażę notorycznie w kadr aż się zniechęcą
przypadki patologiczne neutralizuje zwykle prośba o to żeby popatrzyli w palnik lampy i błysk prosto w oczy
nie żartuję
po prostu nienawidzę jak ktoś mi przeszkadza w pracy
poza kościołem - wprost przeciwnie - jestem uprzejmy jak diabli
bo musimy pamiętać, że im więcej kiepskich zdjęć z imprezy zobaczą młodzi do obejrzenia naszych fot - tym lepiej dla nas : )
Na pierwszym miejscu jest sakrament (o ile mówimy o ślubie kościelnym)
na drugim para młoda
na trzecim świadkowie
potem goście a na końcu fotograf (tuż przed kamerzystą :-))
Nigdy by mi do głowy nie przyszło aby przed ślubem zwrócić się do kogoś z gości zaproszonych przez PM i powiedzieć żeby mi nie włazili w kadr.
tiaa, musiałby mieć czapkę niewidkę
odnośnie przeszkadzania, powoli dochodzę do wniosku, że walka z fotografującymi gośćmi to walka z wiatrakami i jeśli się ich nie da ominąć by sie w kadrze nie pojawiali to po prostu są. Wczoraj jednak przy wysciu PM z kościoła robiąc krok w tył napotkałem zaporę w postaci chyba sześciu fotografujących gości, nie było czasu na rozmowy więc zrobiłem pół kroku do przodu i znów zdecydowany krok w tył- mur ustąpił.
Ostatnio edytowane przez marekb ; 10-08-2009 o 21:07
może tacy zawodowcy świetnie by się spisali w gabinecie figur woskowych ,po zamknięciu oczywiście, gdyby tak na moim ślubie fotograf starał się pouczać moich gości ,lub strzelił lampą po oczach ,porostu musiał bym pozostać ze zdjęciami "wujków",dostał by kopa i tyle go widzieli
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Bez obrazy oczywiście nikogo,nie chcę by ktoś poczuł się osobiście dotknięty
Ostatnio edytowane przez Maykster ; 10-08-2009 o 20:48 Powód: Automerged Doublepost
Niedawno byłem na ślubie znajomego. Przymierzam się powoli żeby spróbować coś zdziałać w tym fachu. Mieli wynajętego fotografa. Pierwszy raz się spotkałem z czymś takim. Miałem wrażenie że gość nie ma żadnych zahamowań. Latał jak wściekły po kościele i non stop walił fleszem. Byłem w szoku, zero dyskrecji. Zawsze wydawało mi się że fotograf powinien być niewidoczny.
Staram się, ale za mało...
jakby to ująć oczywiście w odniesieniu do "zamkniętych profesji". Ogólnie też tak myślałem do puki nie zacząłem robić odpłatnie zdjęć ślubnych. Jeżeli bierzesz kasę i młodzi płacą to tylko i wyłącznie dla tego, że chcą zdjęcia co najmniej na poziomie galerii jaką im pokażesz. Co im powiesz, jeżeli na co drugim zdjęciu masz włożoną ręką z jakimś badziewiem. Puścisz im stawkę o połowę???
To nie chodzi aby rościć sobie prawa na wyłączność, one Ci przysługują w ramach regulacji jakie przyjął Episkopat. Na każdym kursie jest to wyraźnie powiedziane.
Czy roszczę sobie prawa na wyłączność - nie. Sam dość często jestem gościem na tego typu imprezach i pozwalam sobie robić zdjęcia (i to bez konfrontacji z wynajętym foto), ale tak aby być naprawdę nie widzianym, zarówno przez głównego jak i młodych (nie wspominając o księdzu).
Po prostu jak ktoś Ci płaci to oczekuje - zdjęć a nie głupiego tłumaczenia, że ludzi było za dużo i najlepiej by było gdyby ceremonię można było powtórzyć jeszcze raz.
5D + grip + 50D + grip + C 70-200IS/2,8L + C 35/1,4L + C85/1,8 + C17-55/2,8 + 580 EX II + 430EX + slikpro330dx
widze że wywołałem wojne XD Dobrze, przynajmniej są jakieś wnioski :P
Według mnie i tak wszystko zależy od tolerancji.. i ludzie nie powinni być źli że ktoś chce pocykać foty, tylko właśnie dać mu szasne, no bo gdzie indziej zdobywać skill jak nie na ślubach ?