Ogólnie wynik moich obserwacji z ostatnich dwóch tygodni.
Zrobiłem rajd po warszawskich sklepach fotograficznych reklamujących się na allegro oraz znalezionych na Ceneo w celach zakupu lustrzanki 5D Mk.
Musze tu nadmienić że do końca wahałem się z decyzją czy zainwestować w nowa 5- tke, czy poprzestać np na 50D i 500D ( niezły rozrzut. Czyli byłem klientem nie do końca zdecydowanym, potrzebującym zachęty
, rozmowy, dopieszczenia
Przy tej okazji zauważyłem również że spora część tych sklepów wywodzi się od starych wyjadaczy,handlarzy czytaj, cwaniaków z Giełdy Fotograficznej w Stodole.
Ogólnie rozczarowałem się:
Po pierwsze wiedza wielu "sprzedawców" na temat sprzedawanego sprzętu ogranicza się do tego co jest napisane na pudełku i ogólnie dostępne.
Po drugie sama sprzedaż w dużej mierze opiera się na zasadzie: " bierz , płać i spadaj ". Najlepiej jak wiesz co chcesz i jak najmniej pytań i zawracania gitary.
Panowie stwarzają sztuczne ciśnienie strasząc kursami waluty oraz mam nieodparte wrażenie ze wielu z nich działa w zmowie cenowej .
To przypuszczenie opieram na tym że ogólnie w większości się oni znają jeszcze z giełdy a przynajmniej z branży. Kupują w tych samych źródłach
Pozatym w kilku sklepach pomimo istniejącej wystawionej aukcji nie posiadali sprzętu w sklepie tłumacząc to że właśnie sprzedali. Lub inna sytuacja, że jest zarezerwowany. A nie opłaca im się likwidować aukcji na Allegro ponieważ będą musieli płacić ponownie prowizję od wystawienia, więc aukcja sobie a towar nie jest dostepny.
No i najciekawsze w żadnym ze sklepów nie mogłem kupić fizycznie aparatu na fakturę vat. To bardzo częsta sytuacja. Tak się dzieje jeżeli sprzęt był "kupiony" np poza Unią w Hong Kongu lub Stanach lub w inny sposób omijając podatek VAT Unijny, więc goście nie mogą wystawić faktury dlatego odrazu pytają. Fakturę proponują najczęściej na marżę, na zasadzie komisów.
No cóż "wolna amerykanka", wszystko co pozawala przytulić pare procent więcej jest mile widziane
Ogólnie , w teorii, każdy kto posiada działalność gospodarczą i tzw. nr Vat Euro ( wyrabia się go w Urzedzie Skarbowym ) może kupić sprzęt w Unii bez lokalnego podatku VAT. Oczywiście jest ważny jeszcze profil działalności przynajmniej dla Niemców bo u Turków którzy prowadzą często hurtownie i sklepy w Niemczech niekoniecznie.
Ogólnie paradoksem nazwał bym to że w czasach wolnego handlu i rynku różnice w sklepach na cenie sprzętu około 10 tys są kosmetyczne.
bardzie to wygląda jak by to była "cena urzędowa"
Poza tym w dużej mierze anonimowa sprzedaż na telefon lub internet sprowadzona tylko do rozmowy o cenie, powoduje fakt że wielu sprzedawców prezentuje żenujący poziom wiedzy ale też brak kultury i manier sprzedawcy jako takiego wogóle.
Jeżeli pojawia się klient niedaj Boże z nienacka do tego niezdecydowany
to zazwyczaj traktowany jest jak tzw. "mulers" który zajmuje czas i często traktowany jest obcesowo. Bo przecież liczy się obrót.
Ile musi kosztować kupowany sprzęt żeby zostać dobrze potraktowanym przez sprzedawcę ?
Gdyby nie fakt że chce kupić lustrzankę na fakturę to pewnie zdecydował bym się na zakup za granicą w jakimś dobrze pozycjonowanym rzetelnym sklepie ponieważ w warszawskich firmach w których byłem sprzedaż sprowadza się do ceny i tylko ceny. Więc wolałbym kupić tam gdzie rzeczywiście jest lepsza cena.