Himi nieuzbrojonym okiem widać, że recesja jest tuż za rogiem, ale jak uzbroisz oko zobaczysz też, że media rzeczywiście zrobiły z tego zjawiska igrzyska. Któregoś dnia nawet złapałem się na pomyśle, że policzę ile razy i w jakich przypadkach pojawia się słowo kryzys w większych gazetach. Zwalniani ludzie? Ja czytałem o możliwych zwolnieniach w związku z tym, co ma nastąpić. Podwyżki cen? Jak co roku - nihil novi. I nie twierdzę, że media kłamią, ale twierdzę, że sieją defetyzm i powodują, że właściciele małych i średnich firm zaczynają to co ma nastąpić traktować jako fakt dokonany. Bo tu już nawet nie chodzi JAK piszą, ale ILE piszą o tym zjawisku. Ciekawe ile inwestycji pójdzie w diabły nie z rzeczywistych powodów ekonomicznych tylko z założenia: jest kryzys, nie inwestujemy? Pytanie raczej retoryczne, ale pokazuje, że mamy samospełniającą się przepowiednię.