Nie znam się na ptakach. Powiem tylko że wielokrotnie widziałem sowy w Krakowie i okolicach. Żałuję tylko że nie miałem aparatu przy sobie. Przegięciem była sowa siedząca na poręczy mostu. można było podejść na odległość 3m. Jak się odeszło bliżej to się odsuwała. Nie uciekała. Spokojnie można było ja pooglądać z każdej strony.
Dokładnie tak. Potwierdzasz moje własne obserwacje. Było mi dane oglądać sowy z bliska kilka-kilkanaście razy. Za każdym razem (mówię o dziennych spotkaniach) były bardzo 'niepłochliwe'. Mam wrażenie że wręcz otumanione światłem i porą dnia. Odlatywały wyłącznie w skrajnych przypadkach - zazwyczaj przegonione przez watachę drobnych ptaków, które skrzyknęły się na przeciwnika.
Nie wiem na czym polega niezwykłość "włochatki", ale nieruchawość sowy jako takiej wogóle mnie nie dziwi.
Dodatkowo, jesli pamięć mnie nie myli - czy lelek przypadkiem również nie jest ptakiem nocnym? Może jego zachowanie w ciągu dnia jest więc analogiczne..?
"Naród wspaniały, tylko ludzie k**" - J.Piłsudski
EOS RT + Elan 7e (EOS 30 + BP300) + EOS v300 + REBEL GII + Eos 700 + Canon Canonet GIII QL17 + 450d
C 50 f1.8 I i II / C 28 f2.8 / C 70-210 f4 / T 17-50 f2.8 XR Di / Tokina 19-35 f3.5-4.5 / S 28-105 f2.8-4 ASPH / + pierścieni dużo + różnetakie kolorowe + manfrottka + EPSON Photo Perfection v350
o zapraszam do Krakowa. Może nie widziałem ich kilkanascie razy, ale w ciągu ostatniego roku co najmniej 6 w różnej odległości. Jedna siedziała na drzewie w środku dosyć ruchliwego parku.
Kiedyś w Krakowie znalazłem jeszce coś takiego:
Fotomontaż?
Przegięciem był całkiem dorosły zaskroniec w samym centrum Krakowa (skrzyżowanie al. Mickiewicza z Krupiczą) na asfalcie jezdni. Na szczęście udało mi sie go w całości z stamtąd zabrać.
Watek schodzi na sprawy inne niz foto, wiec moze nie wroci na wlasciwy tor.
Co do sow to w miescie to beda glownie 2 gatunki, tym gatunkiem nie jest wlochatka.
Nie ten bitop.
Bo Kolega pewnie po lesie chodzi i sów szuka!
Też kilkakrotnie miałem okazję widzieć w parku wieczorem jakiegoś sowopodobnego ptaszora: nadlatywał bezszelestnie, ale zwykle "zdradzał go jego cień" - od palących się w oddali lamp.
Nie wyglądał przy tym na przestraszonego/ną - raczej właśnie na zaciekawionego/ną.
Pewnie masz rację - my reprezentujemy tu po prostu "ławników"![]()
Ostatnio edytowane przez Bahrd ; 02-12-2008 o 20:19 Powód: Auto coś tam... ;)
EOS - conditio sine Kwanon...