Człowiek naiwnie sprzedaje puchę wierząc w wcześniej ustalone terminy realizacji zamówienia a potem z powodu szoku odstawienia używki musi przetrząsać cały strych w poszukiwaniu jakiś antycznych produktów firmy krokus...
Kryzys nie kryzys ale wydaje mi się że przez tą zwlokę tracą - w ciągu kilku miesięcy sytuacja raczej drastycznie na plus się nie zmieni. A szał podatkowo-świąteczny który tak czy inaczej napędza sprzedaż jest tylko raz w roku![]()