Po pierwsze - wielkie dzięki za Wasze komentarze. Szczegółowe odpowiedzi poniżaj:

@ zuczek: fotki, które wskazałeś mnie także podobają się najbardziej. Pozostałe dwie dodałem bardziej z poczucia obowiązku – w końcu co to za zdjęcia z muzeum motoryzacji bez pięknych, starych samochodów?

@ Nol: bardzo mi miło, że poświęciłeś chwilę na tak wyczerpujący komentarz – serdeczne dzięki. Zaproszenie do dyskusji z miłą chęcią przyjmuję, ale w zasadzie niewiele można do Twoich uwag dodać.

Ogólne zasady robienia tego typu fotografii wypunktowałeś chyba w całości; reszta zależy od warunków, jakie panują w konkretnym miejscu. Przykładowo, przy robieniu omawianych zdjęć, musiałem radzić sobie z dosyć silnymi kontrastami – był środek czerwcowego dnia i przez przeszklone ściany wpadało ostre światło słoneczne odbijające się w błyszczących karoseriach a podwozia i nieoświetlone części eksponatów tonęły w cieniach (vide fotka nr 3; chociaż na monitorach, na których ją oglądałem karoseria wozu – ledwo, bo ledwo – nie zlewa się jednak z cieniami). Ponieważ z zasady staram się unikać przepaleń, sporą część zdjęć niedoświetlałem o 1/3 - 2/3 przesłony, co dodatkowo wpływało na wydłużenie czasu naświetlania, o którym pisałeś… Mimo tego, każde zdjęcie musiałem potem dodatkowo wspomagać fill light i recovery w ACR. Być może właściwie użyta lampa byłaby lepszym rozwiązaniem? Masz jakieś doświadczenia w tym temacie? (Ja niestety porządnej lampy nie miałem nigdy nawet w ręku )

Zostając na chwilę przy kwestii wydłużonego czasu naświetlania: z dwóch podanych przez Ciebie sposobów na radzenie sobie z tym problemem, osobiście nie widzę sensu fotografowania na pełnej dziurze, z dwóch powodów: (1) technika, przynajmniej w podstawowym ujęciu, jest tematem wymagającym możliwie najlepszego odwzorowania zarówno detali, jak i ogólnej formy, dlatego wymaga stosowania dużej głębi ostrości, obejmującej cały obiekt; (2) być może jest to kwestia ułomności sprzętu, jakim dysponuję, ale błyszczące powierzchnie, krągłości i różnego rodzaju załamania karoserii często wprowadzały w błąd mój AF. Fotografując w takiej sytuacji na najmniejszej możliwej przysłonie, łatwo można zepsuć fotkę. No, chyba że ostrzy się ręcznie… W przeciwnym wypadku pozostaje tylko zwiększenie ISO lub zakup szkła ze stabilizacją.
----------------

Jeśli zaś chodzi o moje zdjęcia:

Ad. 1) mógłbyś sprecyzować co masz na myśli pisząc, że fotka jest nie ucięta?

Ad. 4) w założeniach fotka miała być swojego rodzaju nostalgicznym obrazkiem, ukazującym technikę, jakiej nie można spotkać już poza muzeum (mówiąc patetycznie: technikę z „duszą”). Stąd głębia ostrości obejmująca jedynie część obiektu (mimo iż – jak już napisałem – uważam, że zdjęcia maszyn powinny być ostre w całym/ prawie całym kadrze) i ciepła tonacja (niejako paradoksalna, ponieważ maszyny, stal, itp. ukazuje się zazwyczaj o wiele chłodniej). Wydaje mi się, że efekt spełnia założenia dosyć dobrze, ale zasiałeś ziarno niepokoju Tak czy inaczej, na końcu wklejam jeszcze jedno ujęcie, bardziej standardowe

Pozostałe uwagi przyjmuję i zapisuję w pamięci. Część z nich nie była technicznie możliwa do zastosowania ale rozumiem intencję i jeszcze raz dziękuję za Twój czas.

6.