zgadza sie. dlatego mnie sie raczej wydaje, ze ta zasada ma sluzyc od drugiej strony - dac podstawe do wykluczenia zdjec, na ktorych te transformacje poszly dalej i zdjecie jest ewidentnie zmanipulowane.
popatrz na to jak np. na zakaz zabawy dzieci na podworkach szkolnych. jak wpadnie grupka dzieciakow na takie podworko w weekend to normalnie nic im sie nie powie, mimo tego zakazu. ale gdyby z ich zabawy mialo wyniknac jakies zagrozenie (ot chocby wezma sie za demolowanie) to jest pod reka paragraf, zeby moc wezwac policje i towarzystwo pogonic. taki rodzaj furtki na okolicznosc gdy trzeba cos zrobic. bo w swiecie niezbednosci paragrafow musi byc odpowiednie uzasadnienie.
ale ja nie pisalem o ingerencji w krajobraz. tylko w zdjecie. ja usuwam butelki jesli mi przeszkadzajac. tak fizycznie, przed zrobieniem zdjecia. ale to jest moj punkt widzenia, jak zaznaczylem, i nikomu go nie narzucam. to byl tylko przyklad, ze ocena z gory danego narzedzia jest bledna, bez spojrzenia na jego zastosowanie i zamiar.
a to juz pytanie nie do mnie. o takim ograniczeniu jak powyzej nic nie pisalem.
przy czym, jesli chodzi o mnie, to gdybym mial mozliwosc ograniczania srodow w fotografii przyrodniczej, to poszedlbym nawet dalej. do ograniczenia stosowalnosci filtrow polowkowych do takiej gestosci, ktora nie przeklamuje znaczaco relacji jasnosci miedzy zazwyczaj niebem a ziemia. zeby ograniczyc te nad wyraz popularne w "artystycznych" galeriach internetowych zdjecia, na ktorych odbicie gory w wodzie jest jasniejsze niz jej wlasny obraz...albo zdjecia, na ktorych trawa sie "swieci" a niebo jest efekciarsko granatowe
tylko, ze oprocz marzen mam tez jakis kontakt z rzeczywistoscia i pojecie o zerowym sensie i stosowalnosci takiego pomyslu
Janusz, ale caly czas polemizujesz z nie moja opinia. ja napisalem tylko, z czym, mam wrazenie, sie zgadzasz, ze srodki moga sluzyc roznym celom i to raczej ich zastosowanie mozna (potencjalnie) oceniac a nie sam fakt uzycia. nozem tez mozna zabic, ale za posiadanie noza w kuchni sie nie wsadza do paki
jedyne co z mojej strony to uzasadnienie takiej a nie innej decyzji organizatorow przez potrzebe "furtki" do odrzucania prac ocenionych jako odrealnione. ktore, moim zdaniem, wlasnie sluzy jako taki paragraf "na wszelki wypadek" a nie jako sztywny wyznacznik. toz i tak nie od dzis wiadomo, ze przepisy a ich trzymanie sie to w Polsce dwie rozne sprawy. jestem przekonany, ze organizatorzy takich konkursow rowniez sa swiadomi, ze chocby sie zesr..., to nie dostana prac czystych jak dziewicanaprawde, wierze w ich kontakt z baza, rozumienie rzeczywistosci i realne podejscie do takich zasad
![]()