Dlatego nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sobie przed wszelkimi nieprostokątnymi przekształceniami pixeli zwiększyć programowo i zupełnie bezstratnie rozdzielczość x2 i dopiero wtedy przekształcać. I nie trzeba do tego kupować "nowoczesnego" 50D.
Widzisz, że jakoby jest "nieźle", ale od razu piszesz, że nie może być "nieźle"? - Ja dla odmiany i widzę i piszę, że nie jest dobrze. A sample firmowe wg mnie w niczym nie odbiegają od tych na dpreview. Dlatego też ja zdania na razie nie zmieniam. 8)
No, teraz już lepiej, bo początkowe, stwierdzenie, że fotki są nadspodziewanie dobre (czy jakoś tak) było nadspodziewanie optymistyczne. ;-)
Niewątpliwie zmienił się w dpreview człek strzelający sample, bo jest noga w porównaniu z dotychczasowym (dobrze naświetlającym) testerem poprzednich puszek. Można to też odbierać pozytywnie, jako krok w stronę obiektywnej oceny - wyłacznie puszki, bez ingerencji talentu (lub jego braku) fotografa - zwłaszcza, że lustra robią sie coraz bardziej popularne.
Ale wracając do tematu. - Myślę wręcz nad ukuciem jakiegoś nowego terminu określającego jakość zdjęć z puszek "gęstych", takich jak 50D...
No bo szumu toto prawie nie ma (tzn. ja go widzę, jest brzydki i wszechobecny, ale w żadnym teście on nie wyjdzie), kolor toto przecież wciąż oddaje (oczywiście zaropiały, wtórny, niewierny), ostrość przecież można na tej matrycy teraz badać jak na wzorcu (zwłaszcza tabliczki czarno-białe i wysokie kontrasty, bo w subtelne kolory to lepiej się nie zagłębiać), rozpiętość pewnie jeszcze bardziej wzrośnie w testach w porównaniu z poprzeednikami, bo przecież szum właściwie przestał istnieć a rozpiętość - jak na kompakt! - oszałamiająca - więc dlaczego do cholery te fotki mi się tak bardzo nie podobają?!![]()
Oto moje propozycje nowych słówek kluczy (z rodzaju "plastyka" zdjęcia ;-)) w kontekście 50D: czystość, wierność, wydajność (z pixela), hmmm... - Gdyby to były parametry jakoś mierzone i uwzględniane w tabelach specyfikacji nowych aparatów, to 50D leży.
Jeszcze co do d90 - Wcale nie jest dużo lepiej, mimo mniejszej gęstości matrycy, tylko Nikon ma zdaje się większe doświadczenie w walce z najgorszymi szumami jeszcze z czasów sprzed CMOSa i teraz fotki jakby umiejętniej oczyszcza. Rzeczywiście jest to "szum mono" i z ładniejszą fakturą - kwestia estetyki.
Aha - tak, wiem - obie puszki dają "perfectly usable results" na wszystkich czułościach! - "JUST"! :rolleyes: