bardzo awangardowe te twoje zdjęcia komunijne
w pozytywnym słowa tego znaczeniu
pozdr
bardzo awangardowe te twoje zdjęcia komunijne
w pozytywnym słowa tego znaczeniu
pozdr
Bardzo mi się podoba 11 - pomimo przepaleń. I 8 też.
10-tka byłaby najciekawsza, gdyby poprawić kompozycję. Chyba dołu za dużo ale drugi plan dość fajny.
Trzeba mieć odwagę, by milczeć ...
Podejrzewam, że Rolajowi chodzi o to, że nie widać na Twoich zdjęciach przeżycia religijnego. Moim jednak zdaniem, uwaga byłaby słuszna, gdyby Joanna pokazała zwarty, tematyczny reportaż, a przecież nie o to jej chodziło. Chciała i pokazała dziewczynkę, opowiedziała o niej, a nie o religijnej uroczystości.
Rolaj! Dobrze pamiętać słowa Mistrza, że grafoman tworzy dla sławy, prawdziwy artysta - dla pieniędzy!
Uwaga dotyczy czego innego. Odsyłam do postu Misiaque. Co nie zmienia faktu, że kjoanna zrobiła bardzo fajne zdjęcia dziewczynki.
Ewa nie bylo mozliwosci zrobienia zdjec w kosciele, byl wynajety jeden fotograf ktory obskoczyl wszystkie dzieci (rezultaty widzialam z poprzedniej komunii...) a kosciol to chyba glowne miejsce gdzie mozna pokazac "przezycie religiljne" (jesli takowe wystepuja u dziewieciolatkow...)
Zalozenie rodzicow byla luzna sesja i tak wlasnie bylo-duzo smiechu i zabawy.
Taki byl ich wybor, ktory mnie jak najbardziej ucieszyl
Tak szczerze ilu z nas wraca do zdjec komunijnych na ktorych wygladamy conajmniej znudzeni?
P.S. Te slowa to ktorego Mistrza?![]()
kjoanna, czy rzeczywiście nie stać Cię na odpowiedź bezposrednio temu, kto ma Ci - Twoim zdaniem - coś do zarzucenia? Tylko tak gdzieś za drugimi plecami?? Misiaque, nie ja, napisał, że z Twoich zdjęć wynika, czym dla - niektórych tylko, mam nadzieję - klientów jest dziś 1. komunia. Wypełniłaś, z radością, takie oczekiwania klienta. I już. ewa_olsztyn to wyjaśnia, "grafoman tworzy dla sławy, prawdziwy artysta - dla pieniędzy!" Jest wielu mistrzów. Też tworzę dla pieniędzy (jeśli "tworzę" w ogóle jest w moim przypadku na miejscu). I żyję z fotografii. Staram się być, z niejakim powodzeniem, pierwszorzędnym drugorzędnym fotografem. I z przyjemnością patrzę na pierwszokomunijne (moje jako obiektu) zdjęcia, na których ja i moi bliscy, co ich dziś już nie ma, wyglądamy na "conajmniej znudzonych". Nie majtam nogami na składowisku złomu, do którego w dniu gdy przystępowałem do 1. komunii z domu miałem 150 metrów. A tak się składa, że akurat wtedy tak mieszkałem. I nikomu nie muszę dziś tłumaczyć co i czemu tam wtedy robiłem. A jeśli chodzi o dojrzałość i zdolność rozumienia to jestem przekonany, że dziewięcioletnie dziecko orientuje się dokładnie tak samo w sprawach wiary jak i w ocenie tego co ma mu do zaproponowania fotograf. Gratuluję dobrego samopoczucia.