Ale ja cały czas mam na myśli to, że zachowuje się zgodnie z zasadami porządkowymi, a ksiądz każe mi opuścić kościół, bo w JEGO MNIEMANIU coś tam naruszyłem jakieś zasady, czy przez przypadek zrobił seryjnie zdjęcia (bo przestawiłem przez przypadek).
Oczywiście, że gdy świadomie łamie jakieś reguły i przytocze jeszcze raz - siadam na ołtarzu - ksiądz mnie wyrzuca to na moje własne życzenia, więc opuszczam spokojnie kościół. Ale w momencie gdy młodym spodobało się zdjęcie, które aby wykonać muszę usiąść na schodkach pod ołtarzem (od czapy przykład) - to czy to jest RAŻĄCE naruszenie jakiś zasad?
Cały czas o tym mówię. Wchodzę do synagogi zakładam kipę, wchodzę do meczetu zdejmuje buty, zachowuje się zgodnie z zasadami, nie rozpraszam innych, nie fotografuje otwartego tabernakulum itd. a ksiądz mnie wyprasza bo wszedłem za ołtarz lub jeszcze coś innego - dla mnie to jest paranoja księdza.
No to stój dalej w jednym miejscu bo KSIĄDZ CI TAK KAZAŁ. Ksiądz też nie może zbytnio wybiegać poza postanowienia w tej sprawie Episkopatu Polski - a ten nie zabrania poruszania się fotografowi po kościele, pod warunkiem, że nie rozprasza on innych. Wybacz, ale ja oddaje klientowi coś na czym świeci moje nazwisko. Dlaczego mam oddać badziew i chałę bo ksiądz ma jakieś fanaberie?