Myślę, że nie do końca warto trzymać się tej zasady "patrz w obiektyw", warto od tego odchodzić. Często model tego po prostu nie umie, sili się na właśnie sztuczne spojrzenia, uśmiechy. Nie każdy to potrafi a rezultaty widzimy. Potrzeba, aby sam fotograf "wymodelował" ową relację, która na fotografii pokaże dobry rezultat, odda nastrój, emocje i aby właśnie nie było tej przypadkowości, o której piszesz.
I takich dobrych zdjęć jest mnóstwo ... choćby Irving Penn i jego portrety Marleny Dietrich, Pabla Picasso czy Arnold Newman, Richard Avedon, Horst, Dieuzaide ("Dali w wodzie" - polecam). Prawdą jest też, że powstało w historii wiele znakomitych portretów, gdzie osoby nie pozują a fotograf jakby z ukrycia opowiada pewną historię przy pomocy obiektywu próbując oddać cechy osobowości modela. I właśnie w tym jest cała naturalność i piękno.
Wracając do sedna polecam wszystkim jedno z najsłynniejszych zdjęć w historii fotografii - portret - "Dovima ze słoniami w stroju wieczorowym Diora" autorstwa R. Avedona - model nie patrzy w obiektywTak tez można i jest rewelacyjnie. Tutaj ta fotka i kilka innych.
Dobra nie zanudzam, to takie moje drobne przemyślenia ...
Pozdrawiam