nie wiem skad wy macie takie problemy.
u mnie w rodzinie, to najlepsza z zon miewa nieplanowane wypadki. ja planuje zawsze z wyprzedzeniem. jak potrzebuje cos kupic to siadam z najlepsza z zon i licze, przy ktorej kolejnej wyplacie znajdzie sie "luzik finansowy" na XYZ. no i sie znajduje. czasem za 3 miesiace, czasem pozniej, a czasem szybciej, jak wpada jakas fucha.
jedyny moment, kiedy sam parlem ostro na zakup to byl w te wakacje korpus, po tym jak mi 10D padlo a w budzecie rodzinnym bylo malo kasy. po miesiacu patrzenia na mnie jak sie snuje i przegladam ulotki/allegro, najlepsza z zon przydybala mnie po powrocie z pracy i zarzadzila wycieczke do Fotojoke'a po 30D, bo "juz nie moge patrzyc sie jak meczysz i brzeczysz, wiec wezmy to na raty i przynajmniej bedziesz mogl cos pofocic (i przestaniesz mnie wk...)".
inna kwestia, ze ja po prostu nie mam pedu do obkupowania sie sprzetem. a teraz, kiedy w plecaku mam to co potrzebuje, to w zasadzie temat przestal istniec. byle tylko pogoda byla i checi
Czy gdybym powiedział Adamowi Mickiewiczowi: "Nie podoba mi się 'Pan Tadeusz' ", odżekłby: "Dawaj cwaniaku, pokaż swoją galerię epopei narodowych" ?
Ja tam postanowiłem się obkupić jeszcze przed zmianą stanu cywilnego, moja prawie żona póki co nic nie gada i twierdzi że to moja sprawa na co wydaje kasę którą sam zarabiam ale.... nie potrafi zrozumieć że 2kzł za szkiełko to jest mało a 1,5 kzł za lodówkę to jest dużo :-)
Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj
No, ja to mam już tylko 2,5 miesiąca ale nie jest źle bo zostało mi tylko jedno szkiełko do wymiany :-)
Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj