Gdy obudziłem jednego z kotów z drzemki lekko stukając w klatkę (prawda, że bez zapytania o zgodę, niestety), to właścicielka spojrzała na mnie z takim wyrzutem, że odechciało mi się fotografować.![]()
Właściciele kotów bywają bardzo różni: jedni z dumą ustawiają kota do zdjęcia, a inni patrzą na fotografów, jak na pryszcz na d.... :-D
Poza tym, jak sądzę, chyba na wystawach jednak nie występują chore koty.
Pozdrówka