"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
Mnie nie pytaj, ja tu sobie tylko teoretyzuje![]()
Bokeh mam gdzieś, bo i tak na każdym zdjęciu zmniejszam go do rozmiarów krążka rozpraszania o średnicy ok 0,03mm, w 90% przypadków używając obiektywu o ogniskowej 24mm (24mm - przy temp. 20°, mierząc dla długości fali równej 600nm). Oczywiście kąt 84° (w przybliżeniu) jest osiągalny jedynie w przypadku ogniskowania wiązki światła (z nieskończoności ofkorz) dokładnie w planie filmu oddalonym od bagnetu o całe 46mm. Jasne jest również, że f/2.8 mam jedynie w osi optycznej i przy ustawieniu na oo. Pomijam fakt, że soczewki (7g/8e) nie są MC, co jest równoznaczne z ciut gorszą transmisją promieniowania o...
Dobra, idę spać bo czuję, że jestem na dobrej drodze do wymoderowania mnie z CB
EDIT:
Nie wiem dlaczego, ale przypomniał mi się wątek o E-Systemie![]()
Ostatnio edytowane przez Bagnet007 ; 11-12-2007 o 00:23
Nie ma dobrej definicji bokehu i tego co oznacza pojęcie "ładny bokeh"
i "brzydki bokeh" - trudno więc o jakieś oceny czy próby pomiarów. Co
więcej, moim skromnym zdaniem, obiektyw sam w sobie jest jedną z ostatnich
rzeczy, które decydują o bokehu. Znacznie więcej do powiedzenia ma światło,
układ sceny, to co znalazło się w kadrze, wzajemne odległości pomiędzy
obiektami w kadrze itp. itd., no i nasze gusta...
Fotografowanie rozogniskowanej diody nic w zasadzie nie da. Choćby z
tego powodu co napisałem powyżej. Podnadto miłośnicy bokehu zaraz
powiedzą, że przecież bokeh to nie tylko sposób rozogniskowania punktów
świetlnych (skolimowanych lub nie) lecz ogólne oddanie nieostrości, więc
fotografowanie jakiejś tam diody nic nie da.
Z bokehem to tak jak z dobrym zdjęciem. Niektóre zdjęcia są po porstu
dobre, wie się o tym po pierwszym rzucie okiem, bo mają w sobie to
niedefiniowalne "coś". Takie zdjęcia można zrobić i Zenitem i Markiem
trzecim. Tak samo zdjęcie o ładnym i brzydkim bokehu można zrobić
jednym i tym samym obiektywem.
Co nie zmienia sytuacji, że staramy się dogodzić także miłośnikom bokehu
i w zdjęciach przykładowych robić ujęcia, które być może dają o tym jakieś
pojęcie. Dobrym przykładem jest zdjęcie Św. Franciszka (Antoniego?) na tle
liściastego i podświetlonego drzewa. Tylko teraz mi cholera liście spadły...
Jeśli chodzi o kolory, to jak pisałem na naszym forum, jest obiektywny
sposób na jego mierzenie. Zrobiliśmy to nawet w teście Pentaxa 40 LTD:
http://www.optyczne.pl/89.9-Test_obi..._Odblaski.html
Ot trzeba obiektyw wsadzić do spektrofotometru i zmierzyć jego transmisję.
Jeśli krzywa będzie maksymalnie bliska 100% i idealnie płaska, obiektyw
idealnie odda rzeczywiste kolory. Problem w tym, że zwykły spektrofotometr,
który kosztuje na poziomie kilkudziesięciu tysięcy złotych, ma komorę
do której wchodzą tylko takie kapselki jak wyżej wspominany Pentax...
Spektrofotometry większe z większymi możliwościami, kosztują kilkukrotnie
więcej...
Generalnie mogę się z tym zgodzić.
Ale to samo można powiedzieć o testowaniu choćby aberracji chr. w celu ustalenia jakiejś jej wartości.
Jakie to ma znaczenie dla zdjęć ? Nikłe, do momentu wystąpienia jakiś specyficznych warunków.
A kto zwraca na ten test uwagę ? Wszyscy.
To samo jest z bokehem. Do momentu, gdy nie błyśnie w oddali jakiś jasny odblask nawet nie będziemy wiedzieć, że obiektyw ma paskudny dziurawy bokeh jak w przypadku zachwalanego w wątku o bokeh'ach C28/1.8 (mam nadzieję, że nie pomyliłem modelu).
Mnie też wykresy nie interesują.
Obiektywy kupuję na podstawie takich opinii:
f/11 A/A- A-
Notes: Moderate contrast
@ f/2.8; high contrast @ f/5.6 to f/11; moderately low contrast @ f/16.
Nie potrzebuję sobie psuć zdrowia bardziej szczegółowymi testami.
Zgadzam się całkowicie... może to być też objaw nudy i braku istotnych spraw którymi trzeba się zająć, lub obawy przed konfrontacją z takimi sprawami... Ale to OT.
No a tutaj jest IMO sedno sprawy... Chyba rzeczywiście nie ma sensu mierzyć bokehu. Przekonaliście mnie. Ale i tak zdjęcia z bokehem warto w testach zawierać, aby grupa docelowa (np. ja) która chce kupić obiektyw, miała na czym oko zawiesić i samemu ocenić. Ale co do tego, chyba wszycy się zgadzamy... No i może dlatego warto byłoby jednak dla każdego obiektywu (uznawanego za mniej lub więcej portretowy) wymyśleć scenkę w pewnym stopniu powtarzalną, umożliwiającą stostunkowo duży bokeh, a z której by liście nie spadły :wink:
Tutaj też podpiszę się pod prośbą do Arka o duuużo różnorodnych zdjęć testowych w dziale "Podsumowanie" testu;-)
Hehe... zaraz się zacznie
Co do aberracji chromatycznej, to ma ona konkretną definicję, można ją w sposób obiektywny zmierzyć i wiemy co ten pomiar nam daje i z czym się wiąże. Z bokeh tak nie jest. Bo punkty świetlne to jedna z wielu rzeczy, które ludzie uwzględniają pisząc o tym zjawisku.
Jeśli chodzi o stałą scenkę i jej fotografowanie, to też trudno mi sobie wyobrazić jakieś zachowanie stałych parametrów kadru, oświetlenia i ekspozycji. Obiektywy mają przecież
różne ogniskowe, różne otwory względne...
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
A tak przy okazji, to wrzuciliśmy test 100-400:
http://www.optyczne.pl/105.1-Test_ob...6L_IS_USM.html
Ostatnio edytowane przez Arek_O ; 11-12-2007 o 12:34 Powód: Automerged Doublepost
Tak jest, ma konkretną definicję. Ale żeby pokazać jak ona wygląda w danym obiektywie nie wystarczy jeden test. Kontrast w fotografowanych scenach potrafi się bardzo zmieniać. W parze z tymi zmianami idzie również zmiana widoczności tego efektu. Wpływ ma również kolorystyka zdjęć (co jest jasne).
Jeden dwu wymiarowy wykres pokazuje jak wygląda ten efekt, ale jedynie w konkretnych warunkach.
Może się zdarzyć, że nie będzie go widać zupełnie a może być widoczny jeszcze bardziej.
Jeżeli przedstawiony przeze mnie sposób zobrazowania pojedynczego elementu składającego się na całą nieostrość sceny jest nieobiektywny (a faktycznie może nie być, ja tam się nie znam :wink: ) to to samo mogę powiedzieć o testowaniu np. komy:
Dlaczego jedynie czerwona dioda ?
Niebieska powinna wykazać tę wadę nieco większym stopniu.
Zielona w jeszcze innym (choć raczej podobnym do czerwonej).
Test MTF-
Dlaczego zdjęcie tablicy tylko z jednej odległości ?
Dlaczego nie jest robiony bracket'ing ostrości tak w centrum jak i w rogach w celu wybrania najlepszych efektów ?
Test dystorsji i winietowania-
Dlaczego zdjęcie tablicy tylko z jednej odległości ?
Żaden z pomiarów obiektywu pod kątem ww. parametrów nie gwarantuje otrzymania wyników w postaci "wartości absolutnych" a jednak daje to już jakieś pojęcie o jakości sprzętu.
Fotografowana scena składa się jedynie z punktów świetlnych. Mając świadomość jak wygląda pojedynczy z nich można sobie w jakimś stopniu wyobrazić jak będzie wyglądał końcowy efekt.
Chyba nie zaprzeczysz, że za pomocą jednego wykresu MTF można przewidzieć ostrość zdjęcia ?
Ta reszta rzeczy, które mogą wpłynąć na ocenę maziów w tle, to choćby kompozycja zdjęcia... ale na to ma już wpływ fotograf (tak jak kiepski UV ma wpływ na rozdzielczość).
Ostatnio edytowane przez Bagnet007 ; 12-12-2007 o 00:09