co sugerujesz? czy mam podac kontakty do fotoedytorow z kilku dziennikow, zebys do nich zadzwonil i sie dopytal o cennik, czy poskanowac swoje umowy?
nie rozumiem takich komentarzy, tym bardziej, ze napisalem akurat o tym, o czym dobrze wiem, czyli o miejscach do ktorych rzadziej lub czesciej sprzedaje zdjecia. nie wiem, jak jest z tymi tytulami w innych miastach i o tym nie pisze.
poza tym irytujace jest to, ze ludzie sie zgadzaja na niskie stawki. a dlaczego? bo naczytaja sie na forach i wydaje im sie, ze za darmo oddac zdjecia do dziennika to rewelacja, bo wzieli i nie kazali za to jeszcze zaplacic. ludzie, z czegos trzeba zyc!
inna sprawa, ze w Polsce dobrych zdjec sie nie ceni, bo kazdy jest "fotografem", bo u cioci na imieninach zrobil fajna fote, ktora goscie pochwalili i ma cyfre, wiec...
i te foty slubne za 500zl, przy ktorych "fotograf" uczy sie robic zdjecia... szkoda slow