Problem polega na tym, że tej całej nadzwyczajności, co o niej trąbisz kompletnie na zdjęciach nie widać.
Poza tym sytuacja jest ZWYCZAJNA. Mieszkam w poblizu szpitala, ktory nie ma lądowiska. Śmigłowce ląduja na parkingu oddalonym około 500m. Na parking pacjenta przywozi karetka, a nastepnie pacjent na noszach jest przenoszony do śmigłowca. Ot i wszystko.