[All my life who am i?] Walia

[czornyj]

ze mną nie, absolutnie, bo pieprzenie zdjęć w szopie mnie akurat ABSOLUTNIE nie interesuje (RSE wystarcza) - z zainteresowaniem czytałem natomiast kiedyś topic, w którym przekonywałeś, że cała obróbka to poziomy i kontrast 8) a co ciekawsze, niektórzy nawet wierzyli
Cóż, wolę zdjęcia robione przy użyciu aparatu, oczu i głowy (akustyka dla przykładu)

Zawsze osoby snobujące się na naturalistów, wrogów PS-a rekrutują się spośród totalnych laików, którzy choćby o szlachetnych technikach ciemniowych bladego pojęcia nie mają i żyją w złudzeniu, że zrobienie zdjęcia (czy to analogiem, czy cyfrą) to tylko pstryk-pstryk-uwaga-leci ptaszek!!! - a potem do labu i wiooo na papier!

Polecam zapoznać się nieco z historią fotografii, pooglądać albumy, odwiedzić Muzeum Fotografii, książki jakieś poczytać...

[Maris]

Zawsze osoby snobujące się na naturalistów, wrogów PS-a rekrutują się spośród totalnych laików, którzy choćby o szlachetnych technikach ciemniowych bladego pojęcia nie mają i żyją w złudzeniu, że zrobienie zdjęcia (czy to analogiem, czy cyfrą) to tylko pstryk-pstryk-uwaga-leci ptaszek!!! - a potem do labu i wiooo na papier!

Polecam zapoznać się nieco z historią fotografii, pooglądać albumy, odwiedzić Muzeum Fotografii, książki jakieś poczytać...

Nie, ja absolutnie nic nie czytam, nie oglądam i w życiu (tfu!) nie byłem w żadnym muzeum. Więcej, jestem ciemny (czornyj) jak tabaka w rogu a Adams to dla mnie facet z rodziny Adamsów (ten ciemny). Nie wiem, tylko skąd wiedziałeś, że jak robię zdjęcia, to wołam: "pstryk, pstryk-uwaga-leci ptaszek" - prorok jakiś? Do labu (to od laboratorium? jeśli tak, to biegam tam tylko z moczem) nie latam w ogóle, wszystkie zdjęcia drukuję na drukarce, na szarym papierze ...
"Zawsze osoby snobujące się na naturalistów, wrogów PS-a rekrutują się spośród totalnych laików" - kilka osób na tym forum przeczytało to z pewnością z wielkim zainteresowaniem

[All my life who am i?]

wcześniej to czytałem, że obróbka też była bardzo prosta, a tu okazuje się, że ślęczenie, wyciąganie szczegółów - rzadka chwila szczerości?

hehe, to nie o to chodzi, ze byla skomplikowana (bo nie jest), a raczej o to ze do uzyskania efektow takich jak mam teraz prawie 'od reki', musialem na te 'zbedna' prace poswiecic troche czasu... wiec moge wreszcie skupic sie na eksperymentowaniu z kolorem czy tonowaniem BW, a nie walka z tonalnoscia zdjecia czy smolistymi cienami. choc pewnie jak wroce do pejzazu miejskiego, to mimo wszystko i tak dalej bede eksperymetnowal z edycja, bo bardzo to lubie i kazde zdjecie chce miec odpowiednio pod tym katem dopracowane poniewaz na wydrukach widac o wiele wiecej niz na monitorze.