To dziwne, jak łatwo ludzie koszmarne deformacje przemalowanek nazywają retuszem.
Może i clone stamp był kiedyś podstawowym narzędziem.
Ja widzę to troche inaczej, jako przykład wrzuciłem poprawione pół tego samego zdjęcia/15 minut w PS/. Troche niechlujny, ale miało to być tylko ilustracją tego o czym piszę.
Pozdrawiam.