Filtr UV, jak sam napisałeś, służy wyłącznie celom ochronnym. Historyjki o poprawianiu kontrastu, wygłaszane przez producentów i sprzedawców, można między bajki włożyć. Niemniej warto go mieć, zwłaszcza jeśli aparat ma być używany w plenerze. O filtrze polaryzacyjnym po prostu sobie z małżonką poczytajcie, google wyszukują bez problemu kilka różnych, przejrzystych opisów jego działania.
Co do wyboru producenta i modelu cóż... w filtrach generalnie sprawdza się zasada że im drożej tym lepiej. Niemniej do amatorskiego fotografowania w zupełności wystarczy Hoya, najlepiej serii szarej (kolor opakowania), ewentualnie trochę tańszej, fioletowej. Tańszymi nie należy sobie zawracać głowy, bo psują jakość zdjęć (polar i UV) a często nie działają do końca tak jak powinny (polar).