Ktoś pisał że jakimś cudem dostał mu się do korpusu taki mały pajączek i biegał jak oszalały w środku co można było zaobserwować przez wizjer. Nie wiem jak się ta historia zakończyła, pewnie biedak zderzył się z powracającym lustrem...
ja mialem jakiegos pajaczka malego ale pod oslona LCDika. swietnie to wygladalo haha-lepiej niz zdjecia
Ktoś pisał że jakimś cudem dostał mu się do korpusu taki mały pajączek i biegał jak oszalały w środku co można było zaobserwować przez wizjer.
mnie dostał się kiedyś mały robaczek do srodka. I zwiedzał matówke
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajne dziwnego gdyby nie fakt że zrobił to przy założonym obiektywie ( no chyba że przeżył w środku z min 10 dni bo tyle mniej więcej nie wynosiłem aparatu z domu )