"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
No więc ja też nie mam nic przeciwko temu wynalazkowi, a moja uwaga była poniekąd ironiczna. Wydaje mi się po prostu, że podobnie jak w wielu innych przypadkach producenci niespecjalnie się przykładają do tematu - jak zwykle dlatego, że nie muszą. Skurczybyki potrafią zrobić lepsze układy AF, ale po co jak b..c i tak kupi bądź co - lepiej mu wcisnąć więcej megapikseli, wibratorek, anti-szejka i telewizorek, bo tym się bardziej podnieci.
Ostatnio edytowane przez czornyj ; 04-11-2006 o 14:01
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
Rozumiem ze to zart jest?
Czy moze sugerujesz to, ze 350D zle ostrzy to jest norma, bo to kawalek plastiku i tylko przypadkowo ma nadrukowane logo Canon? Nie oczekuje od 350 cudow, tylko tego zeby dzialal poprawnie tak jak producent twierdzi, a nie ZLE (zle dzialanie po wyjeciu z pudelke oznacza wade konstrukcyjna lub fabryczna). Jezeli 350D raz ostrzy dobrze a innym razem w tych samych warunkach, ba, nie zdejmujac nawet aparatu ze statywu ostrzy zle, tak ze obiekt w zadnym miejscu nie zawiera sie w obszarze ostrosi to znaczy ze AF jest USZKODZONY. Uszkodzenie aparatu w zadnym wypadku nie powinno byc tlumaczone tym, ze jest to najtaszy aparat w ofercie producenta wiec moze byc zepsuty. A najgorsze z tego wszystkiego jest to ze jest to wada nienaprawialna, przynajmniej w 10D nie potrafili w serwisie nic zrobic (bo w jaki niby sposob by mogli?).