Strona 4 z 9 PierwszyPierwszy ... 23456 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 31 do 40 z 88

Wątek: Grzechy fotografów przyrody :) ??

  1. #31
    Początki nałogu
    Dołączył
    Jan 2005
    Miasto
    Ostrów Wlkp.
    Wiek
    49
    Posty
    420

    Domyślnie

    a chciałbyś DoMiNiQuE żeby ktoś bzdury o fotografach amatorach wypisywał??

  2. #32
    Pełne uzależnienie Awatar DoMiNiQuE
    Dołączył
    Apr 2004
    Miasto
    Ostrów Wlkp.
    Wiek
    43
    Posty
    3 548

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mario1275 Zobacz posta
    a chciałbyś DoMiNiQuE żeby ktoś bzdury o fotografach amatorach wypisywał??
    A niech sobie wypisuje.
    Na temat mysliwych wiem sporo i to zarowno na temat tych zbierajacych kasztany jak i strzelajacych dla przyjemnosci.

  3. #33
    Uzależniony Awatar CYNIG
    Dołączył
    Jan 2005
    Miasto
    Łaziska Górne
    Wiek
    58
    Posty
    694

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mario1275 Zobacz posta

    to dlaczego wcześniej piszesz coś takiego:

    "ładnie to brzmi, ile razy slyszales/widziales strzaly w trakcie rykowiska a potem wywozke strzelonych bykow (np w otulinie parku narodowego). I nie pisze tu o zwierzakach "wybrakowanych". Strzelanie do nierozpoznanych celow to tez taki ewenement?? Niestety nie."

    myślałem że widziałeś jakieś przykłady łamania prawa.
    Ja swoją wiedzę opieram na przepisach jakie znam i na znajomości myśliwych z kilku kół łowieckich.
    No dokladnie tak, widzialem i slyszalem. Tylko ze jak w warunkach terenowych wyobrazasz sobie interwencje???
    Obfotografowanie kazdej grupki mysliwych i wyscig na najblizszy posterunek (ktorego komendant czesto jest w tej grupie??) czesto wiele kilometrow po bezdrozach?
    Sorry, ale jadac na dzien czy dwa w plener nie bede spedzal dni na posterunkach zeznajac do protokolow z ktorych w najlepszym wypadku wyniknie "niska spolecznie szkodliwosc czynu".
    Tak, wiem swiadomy obywatel powinien reagowac... itd itp.... Ja jednak nie czuje powolania do odpowiednika ORMO.

    Jak zawitasz kiedys w okolice Magurskiego PN w czasie rykowiska to nadstaw uszy. Zobaczysz jak ideal siega bruku

  4. #34
    Dopiero zaczyna
    Dołączył
    Jul 2006
    Posty
    36

    Domyślnie

    Witam.
    Ponieważ wątek zamienił się w dyskusję o barbarzyńskich myśliwych to poczułem się wezwany do tablicy. Nie, nie jestem myśliwym. Ale zbyt wiele tutaj niektórzy koledzy powypisywali przypuszczeń i zbyt wiele jest niedomówień, żeby je zostawić samym sobie.

    1. Stereotyp myśliwego – barbarzyńca, który codziennie idzie do lasu i strzela do każdego napotkanego zwierzątka dla przyjemności. Stereotyp, to najgorszy rodzaj uproszczenia, często ułatwia nam życie bo nie musimy zagłębiać się w sedno sprawy, lecz równie często jest po prostu niesprawiedliwy. Pasuje wam stereotyp: Każdy Polak to złodziej i pijak? Bo mi nie, bo nie jestem ani jednym, ani drugim – a Polakiem owszem.
    2. Różne gatunki zwierząt w Polsce mają różny status prawny – z ich ogromnej liczby tylko 24 ma status gatunków łownych i tylko na nie wolno jest polować myśliwym.
    3. Zwierzęta łowne również podlegają ochronie – poprzez ustalenie okresów ochronnych, limitów odstrzału, kryteriów selekcji. Sezon polowań na wiele gatunków trwa tylko 1-3 miesiące w roku. Nawet gatunki uznawane za „szkodliwe” np. lis mają swój okres ochronny. Niektóre gatunki mimo, że są na liście łownych podlegają całorocznej ochronie – ostatnio jest tak z łosiem – od 2001 r. obowiązuje „moratorium”
    4. Lista zwierząt łownych nie jest ustalona raz na zawsze, zmienia się w zależności od sytuacji populacji np. 10 lat temu wyłączono z niej głuszca i cietrzewia jako gatunki ginące (głównie z innych przyczyn). Inne gatunki mogą się na niej ponownie znaleźć o ile ich sytuacja się poprawi lub będą to gatunki obce dla naszej fauny i zagrażające jej (np. jenot, szop pracz, norka amerykańska).
    5. Populacje zwierząt łownych, są to wg biologicznej klasyfikacji populacje niezależne – są w stanie uzupełnić straty liczebności z nadwyżką. I tylko w odniesieniu do takich gatunków gospodarka łowiecka ma sens, inaczej doszłoby do ich wytępienia.
    6. To nie jest tak, że dawniej (kilkaset lat wstecz) były olbrzymie ilości zwierzyny w lasach, a dzisiaj jest jej dużo mniej. Przede wszystkim zmienił się krajobraz z leśnego na polny (Polska ma dzisiaj ok. 28% lesistości), więc pewne gatunki przystosowały się do terenów polnych i zwiększyły liczebność (zając, sarna, dzik). Dawniej na pewno była większa różnorodność gatunkowa, lecz zwierzyna niekoniecznie występowała w dużych liczebnościach. Pewne gatunki niestety zniknęły wskutek przeeksploatowania (np. sobole, tury) i tu się zgadzam z negatywnym wpływem łowiectwa (dawnego). Dzisiaj przyczyny zmniejszania liczebności są z reguły inne.
    7. Ponieważ dzisiaj pewne gatunki występują w większej liczebności, istnieje konieczność regulowania ich liczebności. Tak ma się rzecz głównie z jeleniowatymi, które mogą istotnie uszkadzać lasy, oraz z dzikami, które są głównymi szkodnikami na polach i tu o ile myśliwi nie utrzymują odpowiednich liczebności to muszą w przypadku wyrządzenia szkód przez dziki ponosić często duże koszty odszkodowań. Myśliwi biorą również udział w kosztach ochrony lasu, jeśli nie zrealizują planu odstrzału nakładanego na nich przez LP. Nie wiem jak sobie niektórzy wyobrażają redukcję liczebności tych gatunków, jeśliby nie mieli tego robić myśliwi to kto? I w jaki sposób? A doprowadzić do przegęszczenie nie można. Jak sobie wyobrażacie watahy dzików chodzące po polach i rolników spokojnie patrzących jak im niszczą plony? Oczywistą sprawą jest, że wzięliby sprawy w swoje ręce.
    8. Gospodarka łowiecka jest planowa tzn. corocznie sporządzany jest łowiecki plan hodowlany w którym planuje się nie tylko wielkość odstrzału w odniesieniu do każdego gatunku, lecz także inne elementy gospodarki jak liczebność, introdukcje, dokarmianie itp. Wielkość odstrzału nie powinna przekraczać przyrostu zrealizowanego populacji – patrz punkt 4.
    9. W odniesieniu do samców jeleniowatych obowiązują ścisłe kryteria selekcji. Po pierwsze na nie mogą polować tylko myśliwi selekcjonerzy, którzy uzyskają odpowiednie uprawnienia. Po drugie – z tej grupy zwykle 90% zwierząt podlega odstrzałowi selekcyjnemu, a tylko ok. 10% odstrzałowi łownemu. Co to oznacza. Selekcyjne, są osobniki np. okaleczone, chore, trwale uszkodzone, osobniki rozwinięte słabiej od przeciętnych w danych warunkach i w danym wieku. Czyli w ten sposób usuwa się z populacji osobniki najgorsze, pozostawiając w niej najlepsze, które przekażą swe geny. Dopiero z tych osobników powyżej pewnej granicy wieku (różnej dla danego gatunku) można je przeznaczyć na odstrzał łowny. Są to już więc osobniki które siłę wieku mają za sobą, na pewno zostawiły potomstwo w łowisku, a ich rolę w stadzie przejęły już osobniki silniejsze. Ich odstrzał nie jest więc już szkodliwy dla populacji, a ponieważ mają okazałe poroża, to czy jest dziwną rzeczą, że myśliwy któremu trafi się taka gratka chce się pochwalić? Tylko trzeba pamiętać, że to jest mniejsza część populacji, nie większa. Widziałem wiele ścian ozdobionych porożami i ogromna większość to są osobniki selekcyjne, a nieliczne poroża są medalowe.
    10. Myśliwy musi uzyskać zezwolenie na odstrzał zwierzyny – a po jego wykonaniu przedstawia spreparowane poroże odpowiedniej komisji, która ocenia prawidłowość odstrzału. Jeśli coś jest niezgodne z kryteriami selekcji na myśliwego nakładane są kary np. zakaz polowania w kolejnym sezonie.
    11. Łowiectwo nie jest tanim sposobem pozyskania mięsa – wręcz przeciwnie, staje się coraz droższą pasją, hobby czy jak to zwać. Myśliwy musi zapłacić za mięso które chce wziąć na użytek własny. Doliczcie koszty dojazdów, składek, zakupu broni, amunicji, dokarmiania zwierzyny, budowy ambon itp. Jest i będzie to coraz bardziej elitarne zamiłowanie – co akurat niekoniecznie jest korzystne.
    12. Łowiectwo to nie tylko myślistwo – to także zakładanie poletek żerowych, budowa paśników i dokarmianie zwierząt, zwalczanie kłusownictwa, itp. No właśnie – czy któryś z szanownych forumowiczów bierze aktywny udział w ochronie przyrody? Dzisiaj samo objęcie ochroną gatunku niekoniecznie mu pomoże, konieczna jest ochrona czynna. Dzisiaj przyczyny wymierania gatunków są zwykle złożone, związane głównie ze zmianami środowiska: Zmiana krajobrazu, zanikanie naturalnych środowisk (stare drzewostany – głuszec, torfowiska – cietrzew), mechanizacja rolnictwa, chemizacja środowiska, izolacja populacji i zwiększenie ruchu kołowego (drogi, autostrady), ochrona drapieżników (np. wszystkich ptaków drapieżnych) itp.
    13. A propos ochrony czynnej – myśliwi mają bardzo duży udział w uratowanie niektórych gatunków rodzimej przyrody. Dobre przykłady to łoś i bóbr, gatunkom tym groziło wyginięcie (zwykle drastyczne spadki liczebności przypadały na okres wojny), dzięki współpracy myśliwych z naukowcami udało się je uratować dla polskiej przyrody. Dziś nawet są liczne głosy (lecz głównie nie myśliwych) by bóbr ponownie wciągnięty został na listę gatunków łownych. Obecnie gatunkami zagrożonymi powoli stają się zające, kuropatwy. Obecnie coraz liczniej zakładane są hodowle zagrodowe i klatkowe tych gatunków dla celów ich reintrodukcji. O introdukcjach bażantów przez koło łowieckie to nie trzeba mówić, choć to jest akurat gatunek obcy.
    14. Negatywny stosunek łowiectwa bierze się m.in. z tego, że myśliwych w Polsce mamy garstkę. Tak, dosłownie są w olbrzymiej mniejszości – sprawdźcie ilu myśliwych przypada na 1 mieszkańca w krajach Zachodniej Europy a ilu w Polsce.
    15. Emocjonalny negatywny stosunek do łowiectwa. Ktoś powiedział, że śmierć jednego człowieka to tragedia, śmierć wielu to statystyka (tylko czasami jest inaczej, jeśli grupa ludzie ginie równocześnie np. w katastrofie samolotu to nas porusza, gdy tymczasem większa liczba osób ginąca co tydzień na drogach mało kogo obchodzi, poza ich bliskimi). Nie wiem dlaczego inna zasada obowiązuje w odniesieniu do myśliwych. Tutaj niektórzy płaczą nad każdym strzelonym zwierzęciem, nie zważając na to, że dla istnienia POPULACJI nie ma to istotnego znaczenia. Pod warunkiem prowadzenia dobrej gospodarki łowieckiej populacja będzie istniała dalej. A zwierzyna zawsze ma możliwość uniknięcia śmierci, dożycia sędziwego wieku, w przeciwieństwie do zwierząt gospodarskich hodowanych na tucz. A, że niektórzy z nas maja wrażliwe serca – to dobrze, niech tylko będzie to podparte wiedzą. Wystarczy sprawdzić tylko jaka jest rozrodczość potencjalna populacji, a ile wynosi przyrost zrealizowany – okazuje się, że w przypadku wielu gatunków większość młodych zwierząt ginie w pierwszych miesiącach życia – takie są prawa natury.
    16. Myślistwo – strzelanie dla przyjemności – a dlaczego nie? Jeśli tylko zgodnie z zasadami to dlaczego przy okazji ponoszenia kosztów, obserwacji przyrody, ochrony tejże przyrody ma nie dawać satysfakcji.
    17. Kolega wspomniał o tym, że odstrzału powinien dokonać leśniczy. A na polach też? Nie myl pojęć, to jest tak jak byś powiedział, że maszynista pociągu może pilotować odrzutowy samolot. Leśniczy to stanowisko w Lasach Państwowych, to osoba zarządzająca leśnictwem. Jest związane z gospodarką leśną, nie łowiecką. Żeby leśniczy mógł polować też musi być myśliwym, czyli zdać odpowiednie egzaminy, należeć do PZŁ, uzyskać pozwolenia na broń itp.,,
    18. <<Tak z czystej ciekawosci podaj prosze jakie gatunki zwierzat zabijaja dla przyjemnosci???>>. Tak z czystej przyzwoitości wrzuć na Gogle pojęcie „Surplus killing” to się dowiesz jakie to gatunki. Jeden przykład: norka amerykańska – „chwast” zasiedlający coraz liczniej nasz kraj – potrafi spenetrować brzegi zbiorników, każde napotkane gniazdo ptasie zniszczyć, odciąć głowy pisklętom, które zwykle pozostawia niezjedzone (informacja od znajomego naukowca badającego kaczki).
    19. Otulina parku to nie park – wolno tam prowadzić gospodarkę łowiecką. A i na terenie parku niekiedy prowadzi się odstrzał redukcyjny. Wiem wydaje się to dziwne, ale tak jest. Bo czasem korzystniej jest zredukować nadmierny liczebnie gatunek pospolity by ratować szczególnie cenny i rzadki.
    20. <<czy każdy kto chodzi po lesie z dubeltówką to myśliwy?>> jak nie myśliwy to kto? Dubeltówka to broń myśliwska, więc jak ktoś ją ma przy sobie to musi być myśliwy. W innym przypadku to potencjalny kłusownik. Przepisy o broni mamy dosyć restrykcyjne.
    21. <<Po pierwsze nie mam wiedzy zeby odroznic odstrzal legalny od nielegalnego>> Więc skąd wiesz, że był nielegalny? Może jednak spróbuj się poduczyć, nim zaczniesz wystawiać opinie, że coś jest nielegalne. Nielegalny byłby jeśli: myśliwy strzelał do zwierzęcia spoza listy gatunków łownych, poza okresem ochronnym, nie posiadał zezwolenia na odstrzał zwierzyny (to taki papierek, który musi mieć przy sobie), każdy musi zgłosić zamiar polowania danego dnia u dzierżawcy obwodu łowieckiego – wystarczy zadzwonić i spytać, czy w danym terenie ktoś odbywa polowanie itp. Wiem, że to teoria i trudno jest polemizować z kimś kto ma broń, (a lepiej tego nie robić), są od tego służby (Straż Leśna, Straż Łowiecka, Policja).
    22. <<Dziki kot?? To znaczy jakis konkretny gatunek kotowatych??>> Konkretny polski dziki kot to ŻBIK. Ale to rzadkość. Inny kotowaty to RYŚ. Również rzadki. A kolega miał na myśli zdziczałe koty. I to już jest faktycznie duuży problem. Proszę sobie tylko policzyć (szacunkowo) ile jest kotów w Polsce, a ile innych gatunków. Teraz proszę się zapytać ile z nich jest dokarmianych na wsi. Wg badań prawie wszystkie. Ale jak zapytać ludzi czym są dokarmiane to 90% tylko mlekiem. Kot to drapieżnik – musi uzupełnić dietę mięsem więc idzie w pole łowić nie tylko myszy.

    Chyba trochę przydługi ten post, ale mam nadzieję, że parę kwesti wyjaśniłem o ile ktoś był zainteresowany. I żeby nie było niedomówień – również wiem, że teoria niekiedy rozmija się z praktyką, wiem, że myśliwi nie zawsze się stosują do przepisów. Nazywajmy więc rzeczy po imieniu – tacy myśliwi to kłusownicy i nie powinni być myśliwymi. Lecz nie wińmy wszystkich bo jest wśród nich wielu prawdziwych miłośników przyrody.

    Pozdrawiam

  5. #35
    Uzależniony Awatar CYNIG
    Dołączył
    Jan 2005
    Miasto
    Łaziska Górne
    Wiek
    58
    Posty
    694

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Arkady111 Zobacz posta
    18. <<Tak z czystej ciekawosci podaj prosze jakie gatunki zwierzat zabijaja dla przyjemnosci???>>. Tak z czystej przyzwoitości wrzuć na Gogle pojęcie „Surplus killing” to się dowiesz jakie to gatunki...
    Dzieki za wskazowki z ciekawoscia sie z tym zapoznam, choc mam dziwne przekonanie ze uda mi sie znalezc wyjasnienia takich zachowan inne jak "zabijanie dla przyjemnosci"

    Cytat Zamieszczone przez Arkady111 Zobacz posta
    21. <<Po pierwsze nie mam wiedzy zeby odroznic odstrzal legalny od nielegalnego>> Więc skąd wiesz, że był nielegalny? Może jednak spróbuj się poduczyć, nim zaczniesz wystawiać opinie...
    Skoro tak stawiasz sprawe, to odbijajac pileczke "moze jednak sprobuj przeczytac ze zrozumieniem ten watek i moje wypowiedzi, zanim zaczniesz wystawiac opinie"
    Nie przypominam sobie zebym ustosunkowywal sie do "legalnosci" a jedynie do "... łowiectwo to styl życia a nie sport...". Teze o legalnosci poruszyl inny dyskutant.

    Cytat Zamieszczone przez Arkady111 Zobacz posta
    22. <<Dziki kot?? To znaczy jakis konkretny gatunek kotowatych??>> Konkretny polski dziki kot to ŻBIK. Ale to rzadkość. Inny kotowaty to RYŚ. Również rzadki. A kolega miał na myśli zdziczałe koty...
    Znam gatunki kotowatych w Polsce, dyskusja dotyczyla zabijania dla przyjemnosci przez koty a poniewaz dyskutowalismy o dzikich zwierzetach (gatunkach) chcialem sie dowiedziec ktore to z nich zabijaja dla przyjemnosci. Problem zdziczalych kotow jest mi dosc dobrze znany.

    Pozdrawiam

  6. #36
    Pełne uzależnienie
    Dołączył
    Feb 2005
    Wiek
    55
    Posty
    2 320

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Arkady111 Zobacz posta
    21. <<Po pierwsze nie mam wiedzy zeby odroznic odstrzal legalny od nielegalnego>> Więc skąd wiesz, że był nielegalny? Może jednak spróbuj się poduczyć, nim zaczniesz wystawiać opinie, że coś jest nielegalne. Nielegalny byłby jeśli: myśliwy strzelał do zwierzęcia spoza listy gatunków łownych, poza okresem ochronnym, nie posiadał zezwolenia na odstrzał zwierzyny (to taki papierek, który musi mieć przy sobie), każdy musi zgłosić zamiar polowania danego dnia u dzierżawcy obwodu łowieckiego – wystarczy zadzwonić i spytać, czy w danym terenie ktoś odbywa polowanie itp. Wiem, że to teoria i trudno jest polemizować z kimś kto ma broń, (a lepiej tego nie robić), są od tego służby (Straż Leśna, Straż Łowiecka, Policja).
    Właśnie to mi przypomiało jak czytałem w którymś w miarę ostatnim Łowcu Polskim, jak tego elementu polowania nie przestrzegano i skończyło się to dwukrotnie tragedią - śmiertelnym postrzałem drugiego myśliwego w polowaniu nocnym, gdyż strzelający myślał, że idzie na niego zwierzyna, coś tam zobaczył i walnął - kolegę zamiast dzika...

  7. #37
    Bywalec Awatar goobie
    Dołączył
    Aug 2006
    Miasto
    Poznań
    Wiek
    44
    Posty
    102

    Domyślnie

    to się koledze Pawłowi, trochę wątek nie udał
    i wszystko poszło jakby w innym (od zamierzonego) kierunku....

    zachęcam jednak do przemyśleń nad tym co naskrobał Arkady
    Pozdrawiam! Adam

    kilka fotek...

  8. #38
    Dopiero zaczyna
    Dołączył
    Jul 2006
    Posty
    36

    Domyślnie

    Surplus killling (niektórzy używają też pojęcia overkilling) to zjawisko zabijania nadmiaru ofiar przez drapieżniki, które niekoniecznie są w stanie zjeść. Jest to rodzaj zachowania pojawiający się wtedy gdy nie ma dużego ryzyka dla drapieżnika i dużych wydatków energetycznych podczas zdobywania pokarmu. Podałem przykład norki, o której znajomy mówił, że zabija wszystko co spotka na swoje drodze podczas „przeglądu” brzegów stawu (oczywiście chodzi głównie o ptaki a zwłaszcza pisklęta) w takiej ilości, że nie da się tego wyjaśnić zabijaniem na zapas. Czy jest to trening? Zabijanie ślepych piskląt? Jaki to może być trening dla takiego drapieżnika. Z pewnością jest to rodzaj zachowania wynikający niekoniecznie i nie tylko z chęci zabawy. A podałem go nie jako przykład zabijania dla zabawy, lecz jako przykład, że zwierzęta nie zawsze zabijają z konieczności.
    Czy zwierzęta się bawią zabijaniem? Generalnie jest to konieczność, ale myślę, że mogą się bawić. Podany tu przykład kota nie jest zły. Widziałem kota który przyniósł mysz, wsadził ją do głębokiej i dużej miski i obserwował jej próby wydostania się. Gdy jej się to udawało, przynosił ją z powrotem do miski. Gdy zmęczona rezygnowała z prób wydostania się, ponaglał ją łapą. Długo to trwało, ale w końcu ją zabił. Wg mnie była to dla niego zabawa i przyjemność.

    Cynig: Tylko częściowo zwracam honor. Bo faktycznie przyznajesz, że nie potrafisz, odróżnić odstrzału legalnego od nielegalnego.

    Ale napisałeś też: - "ile razy slyszales/widziales strzaly w trakcie rykowiska a potem wywozke strzelonych bykow (np w otulinie parku narodowego)".

    Nie rozumiem. Mówisz, że nie odróżniasz odstarzłu a tu sugerujesz, że jest to jednak nielegalne. Dla mnie powyższa wypowiedź to jest sugestia, że TY TO WIDZIAŁEŚ i jest to nielegalne, a jeśli tak to potwierdź to. Można też to zdanie zrozumieć jako wmawianie koledze i nam, że ON COŚ WIDZIAŁ. Jesteś pewien, że widział? To niech się wypowie on, że widział.
    Dla mnie mówienie, że WSZYSCY WIEDZĄ, ŻE to żaden argument, wszyscy to nikt.
    A sezon polowań na jelenie przypada m.in. na czas rykowiska.

    Cieszę się, że się zgadzasz ze mną co do problemu zdziczałych kotów, mam nadzieję, że i psów. Bo jest to problem duży, lecz myślę, że nie tylko dla myśliwych, nie tylko dla dzikich zwierząt. Jest to głównie problem ludzkiej mentalności, bo najważniejsze jest skąd się biorą te zwierzęta w środowisku. Ja nie winię psa czy kota, który stara się przeżyć i zdobyć pożywienie, bo został pozostawiony przez właściciela w lesie gdy mu się znudził. To nie wina zwierząt, taka ich natura tylko, że dla mnie cenniejszy jest każdy osobnik naszej rodzimej fauny w środowisku, niż kot czy pies, które są najliczniejszymi drapieżnikami, a jako gatunkom nic im nie zagraża.

    Ja naprawdę nie bronię nieetycznych myśliwych – bo wiem, że są tacy. Proszę jedynie, żeby nie wyciągać pochopnych wniosków, na podstawie tylko złych przykładów. I żeby nie podchodzić do tematu czysto emocjonalnie i histerycznie. Dzisiaj myśliwym ZALEŻY na tym, żeby zwierzęta były w środowisku. Łowiectwo jest elementem gospodarki (dostarcza mięsa, skór oraz innych elementów w tym trofeów), jest elementem obyczajowości, kultury itp. Kiedyś było podstawą wyżywienia i utrzymania, dziś jest marginesem, przynajmniej w Polsce. Ale jeśli z niego zrezygnowalibyśmy, to czy byłoby lepiej? Wątpię. Kto oprócz osób związanych zawodowo z leśnictwem, garstki zapalonych miłośników przyrody (w tym właśnie miłośników fotografii) i właśnie myśliwych spędza tak dużo czasu na obcowaniu z przyrodą i poznawaniu jej? Niestety jest to wąska grupa osób. Ilu waszych znajomych ma jakieś właściwe pojęcie o przyrodzie i jej prawach? Nie mówię o łowiectwie, bo to jest tragedia. Zapytajcie ludzi co to jest sarna. Większość odpowiedzi to: żona jelenia. Co tacy ludzie mogą zrobić faktycznie dla ochrony przyrody?

    A wracając do fotografi zwierząt, niesamowicie ważnym elementem jest cierpliwość. Jeśli będziemy wystarczająco cierpliwi to uda nam sie sfotografować wymarzoną scenę. A znaczna ilość fotografii, powstaje w warunkach hodowli zagrodowych, bo tak jest łatwiej. Ale najcenniejsze są te w środowisku naturalnym.

    Pozdrawiam

  9. #39
    zło konieczne Awatar Vitez
    Dołączył
    Jan 2004
    Miasto
    Warszawa
    Posty
    19 804

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mario1275 Zobacz posta
    kot - łapie mysz i bawi się nią tak długo aż jej nie zamęczy wtedy ją zostawia.
    Kot nie poluje dla przyjemnosci. To tylko wrodzony instynkt, silniejszy od glodu. Gdy widzi zakodowana ofiare, ktora dodatkowo czesto sie rusza to sam rusza - by upolowac.
    Nie dla zaspokojenia glodu ale i nie dla przyjemnosci a tylko bo ma taki natychmiastowy, wewnetrzny nakaz.
    A jesli taka odruchowa napasc okaze sie skuteczna a kot jednak nie jest glodny to dopiero wtedy zaczyna sie ofiara "bawic" bo po prostu nie bardzo wie po co ja lapal i co z nia zrobic dalej. Ale nie ma w tym celu "zapoluje dla radochy" a tylko natychmiastowy odruch.
    Rownie dobrze moglbys detektor ruchu oskarzyc ze pika dla przyjemnosci gdy cos wejdzie mu w zasieg , a jest tylko tak po prostu zaprogramowany, bez wyzszych pobudek.

  10. #40
    Pełne uzależnienie Awatar paweleverest
    Dołączył
    Aug 2006
    Miasto
    Zawiercie
    Wiek
    51
    Posty
    1 138

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez goobie Zobacz posta
    to się koledze Pawłowi, trochę wątek nie udał
    i wszystko poszło jakby w innym (od zamierzonego) kierunku....

    zachęcam jednak do przemyśleń nad tym co naskrobał Arkady

    No tak wątek zamiast o teleobiektywach skupił sie na zdziczałych kotach ( "jeeee...nymi sierściuchami" zwanych potocznie )

    Wracająć do tematu myśliwych to ... nie neguje tego co robią oni dla lasu ale mogliby to wszystko robić bez zabijania zwierzyny. Sytuacja przypomina troche dzieci nad morzem, które najpierw mozolnie budują zamki z piasku by potem z dziką radościią je niszczyć . Niestety w przypadku myśliwych zamiast piasku cierpią niewinne stworzenia zabijane wyłacznie dla satysfakcji polujących.

    Wracającc do teleobiektywów ..to napisałem następny wątek zatytowany w mniej kontrowersyjny sposób, który moze nie wywoła dyskusji na "niepożądane" tematy

    Pozdrawiam wszystkich w szcególności sarny zające i dziki

Strona 4 z 9 PierwszyPierwszy ... 23456 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •