Byloby oszustwo gdyby usluga dotyczyla napraw gwarancyjnych na ktore jest okreslony ustawowo termin.
Jednak ta usluga nie jest gwarancyjna i termin jest "jaki serwis poda i moze ulec zmianie" , dodatkowo nie musi byc nigdzie okreslony pisemnie.
Wiec gdzie tu oszustwo? To ze wczesniejsze ustalenia sie zmienily? Trudno sie mowi - umowy zadnej nie bylo podpisanej a telefonicznie to tylko szacowac mozna a nie sie umawiac.
Mamy taka madra zasade w pracy "Do what you document and document what you do" . Bez tego... gadaj zdrow.