Znowu musze sie nie zgodzic. Wedlug mnie fotografia cyfrowa dobiero raczkuje. Co gorsza poza kilkoma wyjatkami nie widze zeby ktos kwapil sie do odejscia od tej archaicznej i smiesznej Bayerowskiej zgadywanki. To co w tej chwili sie dzieje to coraz wiekszy stopien przetworzenia kosztem jakosci. Nowym sensorom (za wyjatkami oczywiscie) brakuje po prostu smaku, tak jak sztucznie nawozonej zywnosci. Przypomnijcie sobie co sie dzieje w najnowszych aparatach - zamiast poprawic technologie, pakuja coraz nowe "ulepszacze" "poprawiacze" obrazu (smaku), by ukryc wady technologii. Obraz po przejsciu tych wszystkich "mieszaczy" ma niewiele wspolnego z tym co widzial obiektyw i dlatego wazne jest ciagle wybor odbiowiedniego sprzetu, ktory uzywa malo lub dobrej jakosci "mieszaczy".
Aha wszystkim fanom DSLR-ow proponuje wyciagnac z szafy np. EOSa 30 i troche sie pobawic, stanie sie wtedy oczywiste ze firmy robiace aparaty jeszcze (tnac koszty) nie potrafia (lub nie chca) nawet zrobic jego cyfrowego odpowiednika, a jak juz jest to jest zdecydowanie wiekszy i kosztuje tyle ze szok (aha nie rozsmieszajcie mnie ze 30D jest odpowiednikiem 30-tki)
PS. Ciagle czekam az Canon wypusci aparat wielkosci EOS 30 z pelna matryca, normalnym wizjerem i DEP-em. Wtedy bedzie moj![]()