Milo mi
Ale sprzet - jak ktos to ladnie ujął - jest po to tylko, by nie przeszkadzal fotografowi w robieniu zdjec. Ale apetyt rosnie w miare jedzenia - i teraz jak mi zaszwankowal 5D to wpadlam w panike, ze nie dam rady z 350D, ale caly zeszly sezon nim robilam i gros fot w mojej galerii jest wlasnie z niego. Nie wspominajac, ze sluby zaczynalam z Olympusem C-8080 (za co zostalam obsmiana przez Jarka Grabka do bolu) i 50 1.4 podpietym do pozyczonego 300D
![]()
(foty z C-8080 tez wciaz jeszcze wisza w galerii, ba nawet z prostego kompaktu C-4040 - choc to juz (jeszcze) nie slubne)
Na slubie - jak najbardziej. Przeciez z cyfra to proste. Ustawiasz duze ISO i widzisz po zrobieniu zdjecia czy dajesz rade, czy nie. Nie trzeba duzego doswiadczenia.
Na weselu jednak lampa jest niezbedna. Ale tu juz mozna odbic w sufit (zazwyczaj jest nizej niz w kosciele;-) i nawet jak jest jakis karbowany to daje sie troche EV wiecej i tyle) i mozna sie pobawic w roznego typu efekty specjalne w tancu (open flash)