Powstał przed chwilą drugi uchwyt - do aparatu BEZ założonego gripa. Słuchajcie, rewelacja!Zrobiony taką samą techniką, tyle że nałożyłem więcej poxiliny na bok aparatu (aż musiałem wycinać po stwardnięciu część zasłaniającą klapkę CF) a przy odciskiwaniu palców trzymałem je znacznie bliżej siebie.
Okazuje się, że na takim gripie jest miejsce na mały palec! Mało, ale jest. Oraz że pozostałe palce mogą obejmować grip i trzymać solidnie aparat. W sumie jest to sprawa kilku milimetrów bardziej mięsistego gripa oraz wgłębienia na palec środkowy.
Przy bardzo ciężkim szkle oczywiście z gripem jest wygodniej, bo o grip opiera się nasada kciuka dodatkowo stabilizując aparat. Niemniej jednak nieraz poręczniejszy jest aparat bez gripa, teraz mogę to zrobić bez problemu. Co ciekawe, ta nowa nakładka niemal równie dobrze sprawuje się z aparatem z założonym gripem. Fotki zamieszczę gdy dopieszczę kształt i wykończę nakładkę.