kilka zdjec z zeszlorocznego lata, z przejscia przez gory Tian Szan w Kirgizji, konkretnie 6-dniowe przejscie przez doliny pomiedzy 2500 a 3900 mnpm, w tym spanie pod namiotami (w tym jedna kima w temperaturach bliskich zeru :/ ) ale rowniez w autentycznych kirgiskich jurtach, mocno zapodajacymi won merino

pelny zestaw z Tian Szan na flickrze: https://www.flickr.com/photos/bartro...th/53896955936 a tutaj kilka wybranych.

bedzie kontynuacja z Kirgizji, z jeziora Issyk Kul i potem rowniez znad Song Kul...

1. nocleg pod gwiazdami


2. poranek na 3500mnpm


3. sen o dolinie


4. kolory Tian Szan


5. jezioro Ala Too. uparlem sie, zeby wbrew poleceniem przewodnika i grozbie pogody wlezc na przelecz na zachod slonca. ku frustracji malzonki, ktora sypiac we mnie kalumnie podreptala razem. kalumnie skonczyly sie juz w polowie podejscia, jak moje proroctwo ze "z tego moze padac, ale raczej bedzie zaje*" okazalo sie prawdziwe. potem juz tylko klaskala jak u Rubika...


6. moment kiedy malzonka przestala ciskac inwektywy. na dole oboz jurt ze zdjecia 2


7. pik palatka. nazwe pozostawiam nietlumaczona, podejrzewam ze czesc osob jeszcze pamieta z law szkolnych gdzie zywioli pianierzy


8. lalo wstretnie, ale i tak zabralem aparat na kolacje... i slusznie


9. Kirgiz nie zsiada z konia, ani zadna owieczka, ktora jego jest


10. a po dolinie sie nioslo "hej, hej, hej sokoly!..."