Mam podobnie. Selekcja i edycja to masakra. Też nie mogę się za to czasami zabrać (vide mój problem niezgranych kart).
Generalnie widzę, że wszyscy mamy podobnie. I dobrze. Proces tworzenia wymaga bólu i poświęceń.
Co do selekcji i prezentacji zdjęć, czyli procentu wykorzystanych - chyba trzeba też rozróżnić audytorium - rodzina, znajomi, "udziałowcy" sesji, ogólna publika i zupełna publika, anonimowa. Kolejne kręgi wtajemniczenia.![]()