Ja kupiłem komputer w 2013 roku bodajże. Używkę za 3000-3500zł. Rok temu go ulepszyłem o procesor, kartę graficzną i dysk SSD i aktualnie to: 4790K, GTX 1660Ti, 16GB Ram, SSD i jestem zadowolony na moje potrzeby. Choć swoją akurat grałem wtedy w Red Dead Redemption 2 (nie wiem czy właśnie ta gra nie skłoniła mnie do upgrade'u, nie pamiętam już) mając 4670K i GTX970. Jak zmieniłem na to co wyżej, to nie dość, że mogłem ustawić grafikę na niemal najwyższe detale, to fpsy wzrosły dwukrotnie

. Przeskok niesamowity.
Nawet w ten cały Cyberpunk grałem chwilę, ale tutaj już mniej więcej średnie detale i niekiedy fpsy spadały (ale nie jakoś dramatycznie, myślę, że około 25-30fpsów. Grywalnie nadal było). Z tym, że ja jestem wychowany na np GTA Vice City, gdzie tam nad morze/ocean się wychodziło, gdzie była taka ogromna przestrzeń, to mi na moim ultra starym komputerze klatki spadały do 6-7/s mniej więcej jak akurat powiedzmy patrzyłem na budynki/miasto. Będąc akurat w tym rejonie musiałem patrzyć w górę na niebo, żeby fpsy urosły na grywalne

. Dało się? Dało. Nie przeszkadzało mi to jakoś zupełnie. Nie jestem jakimś maniakiem graficznym i nie podniecam się na jakieś super detale w grach. Jest mi to obojętne, choć może zagrałbym jeszcze kiedyś w Wiedźmina na full detalach. Ta gra robiła wrażenie. To jedyna gra, gdzie zatrzymywałem się, żeby... podziwiać zachód/wschód słońca i naturę w grze, bez kitu

. A tak to World of Tanks, czy Football Manager. Tam nie potrzeba RTXów :P