Cupił nie cupił, popróbować warto. Ja zaczynałem od Canona (650) i tak już zostało. Kolega w pracy kupił Nnikona F801s i też mu zostało. Wytworzyła się między nami rywalizacja, która z czasem przerodziła się w prawdziwą zimną wojnę... Chcę powiedzieć, że w większości przypadków, chyba nie względy praktyczne (co lepsze) decydują o tym, że jesteśmy wierni jednemu systemowi, ale właśnie tak zwane "okoliczności". Najrozmaitsze... Niemniej jednak nie mówię, że "nigdy nie tknął bym Nikona", bo uważam, że takie mówienie jest czystą głupotą. Tak naprawdę, to wszystkie te aparaty są podobne do siebie i rozkminianie jakichś subtelnych różnic, przypomina rozmowy "koneserów" na temat win. Których sami (nawiasem mówiąc) nie rozróżniają, ale chcą, żebyśmy myśleli, jakimi to są znawcami...