Cytat Zamieszczone przez marfot Zobacz posta
Problem w tym, że trudno przekonać otoczenie, że cenimy sobie specyficzne walory obrazka. Jak to nie nazwiemy - "magia", klimat, kolorystyka - to narażamy się na szyderstwa i darcie łacha.
Na bank usłyszymy: "pokaż mi zdjęcie, którego nie zrobię Sony", "ja tam wolę dwie karty i IBIS niż mistyczną color science". Rozmowa ślepego z głuchym.
Ale zdaje się, że "otoczenie" jednak wyżej ceni sobie póki co owe "specyficzne walory zdjęcia" niż techniczną czystość, ultra wysoką rozdzielczość, czy jak tam to w epoce pseudohdr nazwać. Piszę tu o generalnym odbiorze fotografii poprzez pryzmat fotografii cenionych, nagradzanych, uważanych za wyjątkowe w ostatnich np. 2 latach.