Dobra Tespis, teraz słuchaj

Ludzi, którzy nie pozują zawodowo ani nie wystepują na scenie fotografuje się znacznie trudniej niż modeli, zwłaszcza początkującym fotografom. Tacy ludzie są onieśmieleni i trzeba z nich to onieśmielenie zdjąć. Jak? A to różnie, czasem trzeba opowiedzieć dowcip, czasem pogadać o niczym jakiś czas a czasem... powtórzyć sesję, bo co byś nie robił nie przejdzie, gdyż osoba jest zbyt zestresowana i robi przez to głupie miny. Na drugiej sesji już jest zwykle o niebo lepiej, bo i Ciebie osoba juz "zna" i Twój aparat też. Tutaj widzę, że znasz tych ludzi i to jest duże ułatwienie. Sztuka pozowania jest jednak sztuką trudną i nie każdemu to wychodzi dobrze. Są też ludzie, którzy nigdy nie zapozują okej, bo nie znają dobrze swojego ciała/twarzy i nie wiedzą jak wyglądają w danych sytuacjach. Jak się zaczyna dopiero fotografować ludzi, łatwiej to robić "na podglądacza" czyli takie bardziej reporterskie portrety. Warto zwyczajnie wynająć sobie modelkę i poćwiczyć z kimś kto umie pozować właśnie gadanie do ludzi, naprowadzanie etc. Fotografowanie osób niepozujących zawodowo to często orka na ugorze i naprawdę wymaga ogromnej pracy naprowadzającej - ważne żeby być precyzyjnym. Portret to kooperacja. Wymaga zaangażowania obu stron.
Teraz napiszę coś i nie będzie to miało na celu obrażania nikogo, ale łatwiej się tłumaczy coś na konkretnych przykładach.
Facet z motorem ma minę jakby miał coś w ustach i bał się to wypluć. Widać, że nie umie pozować, jest spięty. Wiem, pewnie próbował być poważny. Skoro "poważny" nie wychodzi, to może warto się pośmiać? Może warto zagadać do niego o tych motorach i wydobyć jakikolwiek entuzjazm na twarz? Może warto zagadać do jego wyobraźni, poodgrywać różne scenki? Jeśli się znacie i to nie problem, to warto sesję powtórzyć a koledze zadać zadanie domowe, żeby porobił trochę min do lustra, nauczył się swojej twarzy, skoro sesja ma być typowo "pozowanie na Bonda" a nie "repo z parkingu". Można to robić na zasadzie aparat przy oku i gadamy, łazimy naokoło i strzelamy w odpowiednich momentach, ale nie każdy taki styl focenia lubi. To oczywiście wymaga czasu, dlatego trudno planować czas sesji z ludźmi niepozującymi zawodowo, bo jedna trwa piętnaście minut a inna trzy godziny. Taki świat.
Fotki tych dziewczyn w lesie sa słabe, bo jedna z nich robi dziwny grymas (nie chcę obrażać, podkreślam, ona może być nieświadoma tego zupełnie) a druga wygląda jak z ochronki (też nie chcę obrażać, piszę co widzę, to nie przytyki do nich - za duże w stosunku do twarzy okulary, na dodatek zsunięte, potęgują jeszcze wrażenie sierotkowatości). Znowu - leży pozowanie, ale leży też dobór kadru. Fota osoby stojącej jakby połknęła kij, rzadko wygląda dobrze. Otoczenie jest nieciekawe, ubrania mają zupełnie zwykłe i nic w nich specjalnego. Twarze mają fajne i te trwarze pokaż, wywal cała zbędną nieciekawą i nic nie wnosząca do obrazu otoczkę. Zrób zdjęcia ich głów. Żeby nie stały jak uczennice na apelu daj im coś do ręki, niech się tym bawią, gadaj do nich, prowadź je tak długo aż na matówce zobaczysz "ten moment". Fotka, na którym są obie wypadła lepiej emocjonalnie, bo miały jakiś punkt odniesienia - siebie nawzajem. Ktoś, kto nie pozuje zawodowo potrzebuje takiego punktu odniesienia, czegoś, co wywoła emocje na twarz, bo taki człowiek nie umie na ogół zagrać emocji, trzeba je z niego wyciągnąć. Czasem niestety siłą

To jest ciężka harówa.
Fotki tej pary natomiast... ludzie zagrali wspaniale, ale tło jest do bani. Pierwsza fota wygląda jakby był robiona w studio na chamskim tle w stylu deski na podłodze a rozmazany kominek na ścianie. Pokażże trocę tego wnętrza skoro robisz taki portret środowiskowy

Nie bój sie przestrzeni. Oczywiście lepszy byłby poziom a nie pion, bo mógłbyś tę przestrzeń lepiej ogarnąć a nie pokazywać pół zdjęcia gołych dech. To para jest tematem, nie dechy. Jeśli nie chcesz przestrzeni, rób ciaśniej, popiersia albo same głowy. Jeśli robisz kogoś całego, ten ktoś nie może sobie wisieć w przestrzeni byle jak. Na drugiej fotce tej pary znowu tło leży - szkoda, że ta plama światła pod brodą pani zupełnie odciąga wzrok od niej, szkoda też, że oczy jej giną w ciemności. Tło jest bardzo ważne, nie może dominowac obrazu, ma go niezauważalnie uzupełniać, musi miec sens. Fotka czytającej dziewczyny wyszła całkiem spoko, bo i osoba jest czymś zajęta i umie sobie wyobrazić sytuację, ograć ją jakoś, nie ma "stać i pozować" i jest osadzona w przestrzeni z sensem. Trochę imho to zdjęcie jest za żółte, ale jak lubisz takie kolorki to już Twoja broszka. Pierwsza fotka też jest fajna, ten koleś w górach, te krzaki po lewej dodają przestrzenności, trochę może spróbuj go rozjaśnić (wiem, że to trudne w takim świetle sfocić tak, żeby czarne miało jakąś fakturę a reszta nie była wielkim przepałem), ale ciutkę. Droga jak droga, sa gorsze tragedie niż różowy piasek.
Rób foty i je oglądaj potem uważnie. Wyłapuj co jest nie tak i staraj się tego unikać. Jakieś babole zawsze się przyplaczą, no ale tylko ten, co nic nie robi nie popełnia błędów. Wyciagaj wnioski. Im więcej fot będziesz robił tym bardziej zaczniesz ogarniać całokształt i panować nad zdjęciami.