To żaden wyczyn.oglądałam dużo TV jako nastolatek i podczas studiów, zaczęłam od tego odchodzić, bo zauważyłam jak dużo zabiera mi to czasu, który mogłabym dużo produktywniej spędzić. Czasem na prawdę ciężko było się od niego odkleić! W chwili obecnej brakuje mi TV tylko w sytuacjach jak jestem chora i nadaję się tylko do biernego przyjmowania rzeczywistości. Wtedy z pomocą przychodzi internet, za kilka zł mam kilkadziesiąt programów TV na kilka dni. W chwili obecnej nawet kanały discovery puszczają coraz gorszą papkę i ciężko tam znaleźć coś godnego uwagi.
Naprawdę, zaprawdę powiadamnie żałuję braku kablówki w domu.