Ja bym powiedział inaczej: to nie wina programistów (literówka może się zdarzyć każdemu...), ale firmy odpowiedzialnej za spolszczenie systemu, która poskąpiła dodatkowych paru groszy na wynajęcie redaktora / korektora...
Dla mnie to aż śmieszne: wielkie, zamożne, dbające o swój wizerunek firmy żałują _naprawdę_ niewielkich pieniędzy na dopracowanie takich szczegółów...
Ale to samo jest wszędzie indziej. Pracuję na Macu - spolszczone wersja systemu zawiera całą masę takich "drobiazgów" (większość ich zapewne nie zauważa, ja mam zboczenie zawodowe i każdą literówkę od razu widzę...).
W Windowsach jest tak samo... Kiedyś w windowsowym kalkulatorze (jeszcze w XP), w przeliczniku jednostek, znalazłem jednostkę długości o nazwie "SĄŻENIE". Czy tłumacz nie zajrzał nawet do słownika? Czy nigdy w życiu nie czytał żadnej książki, której akcja działa się na morzu - i nie widział, że po polsku liczba mnoga od "sążeń" to "sążnie"?
Takich kwiatków jest mnóstwo. Co gorsza, podobne błędy coraz częściej zdarzają się w gazetach, a nawet w książkach (nawet tych z niezłych wydawnictw, które najwyraźniej także oszczędzają na redakcji i korekcie...).