Nie mam nic przeciwko emigrantom (mam siostrę i szwagra w Glasgow!), ale czasem zadziwia mnie szybkość z jaką następuje oderwanie od (tutejszej) rzeczywistości.
1. Te tzw. normalne ceny są kosmiczne właśnie w UK, nie w Polsce (stąd popularność zakupów w HK).
2. HK nie jest byłą kolonią Polski, zatem zakupy z HK do Polski bezpośrednio to nie takie "minimum niedogodności". Często koszt wysyłki jest znacznie wyższy, czas dłuższy, a cło i VAT masz praktycznie jak w banku.
3. W przypadku reklamacji "minimum niedogodności" trzeba sobie pomnożyć trzykrotnie.