@centur:
Tak, jak napisałem wyżej: mogę Cię zapewnić, że woda z kropielnic nie ma nic wspólnego z tą, którą się polewa główkę dziecka w czasie chrztu. Wystarczy się zastanowić: woda w kropielnicy znajduje się tam dlatego, że ktoś ją ta wlał. (A "brudna" jest dlatego, że ludzie nie myją rąk).
Kiedy przygotowuje się chrzest, bierze się wodę święconą i wlewa ją do tego srebrnego "dzbanuszka", który widzisz na zdjęciu, albo do innego naczynia, z którego ksiądz polewa dziecko. Sam pomysł z nabieraniem tej wody z kropielnicy jest technicznie dość zakręcony ;-)
A ja upierałbym się, że są miejsca pokryte dużo groźniejszą florą bakteryjną. Klamka w szpitalnej łazience była tylko przykładem (choć jeśli ludzie nie myją rąk w łazience klubie / centrum handlowym, to w szpitalu też nie myją...). Weź taką poręcz w autobusie komunikacji miejskiej - czy jak jadę autobusem z małym dzieckiem, trzymając się poręczy, a potem chcę dziecku poprawić czapeczkę, to muszę wozić w kieszeni spray odkażający?
Nie przesadzajmy...