Jak mnie nie stać na wesele to idę tylko do kościoła i nie robię wesela, proste i logiczne. Często ludzie biorą kredyty, a później jęczą, że wszystko za drogie i szukają po taniości. Sam zrezygnowałem z video, bo przecież nie zadzwonię do dobrej firmy robiącej filmy lustrzankami i się nie zapytam "Panie, dałoby się to zrobić za tysiąc pińcet?" , a 1,5-2k za chłam płacić nie będę.
Jeśli chodzi o upadającą branżę to może mam tylko farta, ale do tej porty podpisałem o 2 umowy więcej niż do końca roku poprzedniego. Stawka nie jest jakoś mega wygórowana, Rzymu też od razu nie zbudowano.