kamerzysta wg mnie to pół biedy

gorsi są wujkowie z maleńka cyfrówką...
mamy takiego w rodzinie, na jednym ślubie zepsuł pół filmu - młodzi idą do ołtarza a na środku przed nimi... wujcio centralnie w kadrze nie ma jak go wyciąć, ominąć...
na przysiędze też się wtryniał w kadr co chwilę... itd
(po tych doświadczeniach kamerzysta dopisał do umowy punkt o takich gościach weselnych)
na drugim ślubie wujek dostał opiernicz od młodego pod kościołem, zagroził że jak sie nie uspokoi to zabierze mu baterie z aparatu i został tez przytrzymany w ławce przez babcię, ale za to foto i video się nie dogadali i sobie momentami przeszkadzali...
na trzecim dostał znów opiernicz ale widocznie za słaby bo w połowie ślubu fotograf wynajęty się wkurzył, że mu typ leży cały czas na plecach i błyska swoim fleszem, odwrócił się znienacka i błysnął mu swoją lampą po oczach, to się dopiero wujcio na trochę uspokoił...
swoją drogą nie rozumiem czemu czasem foto i video się nie dogadują... czasem mam wrazenie, że jedna ze stron jak jest bardziej PRO to zadziera nosa i nie chce się zniżać do poziomu drugiej strony i nawet zamienić 2 słów..
może dlatego bardziej też są popularne zestawy foto+video, bo jest nadzieja, że sobie nie będą przeszkadzać...
