To nie tylko wada sigmy, tu się wykłada znaczna większość szkieł, także 35L i inne. Powód jest prosty, ludzie nie tańczą jednostajnie i nawet zaawansowane tryby AFu w 5DIII głupieją. Ja w takich przypadkach robię na one shot, głównie z bocznymi i mam do 80% trafionych.
Tu się w pełni zgadzam, mam to samo doświadczenie. Mimo, że AF 24L lubi się mylić, na pewno w półmroku lepiej sobie radził niż sigma, także na punktach bocznych.
Jak porównujemy za to trafność AFu sigmy w dobrym świetle do 24L, ten drugi już wypada gorzej. Sigma tu trafi praktycznie zawsze a canon ma jakieś 80% pewności. Ale to już natura 24L i trzeba się do tego przyzwyczaić.
AF w 35L pracuje o wiele lepiej niż w 24L. Żeby 35-ka nie trafiła nie wiem co zrobić. Jak na złość trafia praktycznie w 100%, nawet w półmroku. 24L myli się niezależnie czy jest jasno czy ciemno.
Ja używam czasem 70-200/2.8 na długim końcu, ale to głównie do portretów przy stole z tzw. zaskoczenia. Ale tu zazwyczaj jest dobre oświetlenie i pozy raczej statyczne więc się nie liczy.
Oj, oj, nie tak do końca. 16-35 to całkiem inne szkło i ja sobie nie wyobrażam bez niego reportażu. Można podejść bardzo blisko, położyć się na podłodze i to szkło daje świetne rezultaty. Nie umiałbym się bez niego obyć. Zestaw "must" to dla mnie 16-35, 35, 85 lub/i 135. Reszty może nie być.