Ostatnio edytowane przez michalab ; 03-06-2013 o 13:59
Imiona oczywiście, pod wpływem bardziej prymitywnych obcych języków np. angielskiego. Np. Jeśli Marlon Brando drze się Stella! to na polski się nie tłumaczy Stello! Ale Dear Michael w liście już nie da się inaczej przetłumaczyć jak z wołaczem, bo zabrzmi jak po rusku, a tego przecież nikt nie chce ( Darogij Michaił Michajłowicz). Po czesku wołacza się używa nawet do nazwisk (Švejku...ano pane Havranku...) a w Polsce jak zwykle jak kto chce.
A poza tym nawet w średniowieczu krzyczało się Jadźkaaaaaaa! A nie Jadźko! Ale zawsze Hrabino, a nie Hrabina!
Ostatnio edytowane przez Kolekcjoner ; 05-06-2013 o 05:19 Powód: polityka
ale przeciez moglby. w wolaczu jest jak najbardziej forma "Stello!". tak jak Agata - Agato!, Barbara - Barbaro!, Hanna - Hanno!
Linux tez jest slowem obcym, a odmienia sie: Linuksa, Linuksowi, Linuksa, Linuksem, Linuksie, - (wolacz raczej niestosowany).
zreszta, co jak co ale akurat imiona to w kazdym jezyku sa w wiekszosci obcego pochodzenia, bo to chyba najbardziej widoczny
skutek mieszania kultur. zeby daleko nie szukac - dziecie moje nosi imie Hanna, co jest czeskim wariantem imienia Anna, oryginalnie
pochodzenia hebrajskiego
to zalezy od koncepcji. jak robilem jako tlumacz, to unikalo sie takiego bezposredniego uzywania nieprzetlumaczalnych slow obcojezycznych.
imienia Michael nie spolszczy sie w filmie czy ksiazce, ale oba daja swobode, by nie robic literalnej kalki "drogi Micheal", tylko zamiast tego zrobic sensownie brzmiace "Michael!" (po prostu), albo ewentualnie na upartego cos w desen staroswieckiego "Drogi przyjacielu" ewentualnie "Szanowny Panie [nazwisko]" (jesli po polsku wskazana jest forma grzecznosciowa zamiast drugiej osoby).
na podobnej zasadzie niestosowania bezposrednio nazw obcych nie pisalo sie "uruchomic Office" (poprawniej: "uruchomic pakiet Office"), "kliknac Agree" ("kliknac przycisk Agree"), itd. itp.
tak wstecz moja pamiec nie siega, mlody jestemale wydaje mi sie, ze bylo tez "Anulu, lec do studni po wode!"...
Przecież nie pisałem, że wołacz zniknął, tylko że powoli zanika - w sensie proces zanikania jest w trakcie i postępuje, choć wolno oczywiście, bo przecież język nie zmienia się z dnia na dzień. A podane przez Ciebie przykłady mogą zostać w użyciu jeszcze bardzo długo, tak jak zostały relikty po liczbie podwójnej.