Co kraj, to obyczajówka.
Moja żona musiała nie tylko mieć zarejestrowaną działalność, ale jeszcze wykazać się tytułem prawnym do miejsca jej prowadzenia, a znajomi z innego PUPa dostali pieniądze właściwie na piękne oczy, mając dom w budowie, z bliżej nie sprecyzowanym terminem przydatności do użycia...