
Zamieszczone przez
jagular
Kolego, miałem (czas przeszły, pozbyłem się niedawno) dwa korpusy 1D Mark III, więc pozwalam sobie na skwitowanie uśmiechem wszelkich dumnych "bzdur".
Twój aparat działa jak karabin snajperski? Słitaśnie, dobrze dla ciebie, ciesz się i nie pozbywaj, bo to fajna maszyna. Zaprosiłbym do spróbowania użycia moich egzemplarzy, ale że już ich nie mam, jest to niemożliwe.
Gwoli formalności, jeden z nich był aparatem z "dobrej" serii (profilaktycznie wysłany był jednak na sprawdzenie do serwisu, nie, nie do Canon Polska), drugi był z serii "problematycznej". Różniły się między sobą działaniem (ten teoretycznie "gorszy" był tak naprawdę lepszy), ale miały cechę wspólną niepewnego działania w sytuacji, kiedy za tematem było coś kontrastowego (i jednocześnie na tyle blisko, żeby nie uciekało w bokeh). Zrzucam winę na wielkości sensorów AF (w końcu podobno są większe niż "kratki" je reprezentujące w wizjerze, nie?). Rozwiązaniem w takich trudniejszych sytuacjach jest spot AF, który w nowych konstrukcjach, przy zachowaniu dyscypliny ostrzenia, daje fajne rezultaty.
Ale wiem, niezbyt dużo sensu w moim pisaniu jest, bo przecież i tak wiesz lepiej jak działały moje aparaty.
Zaś a propos wypowiedzi innego forumowicza: miałem sytuacje, kiedy AF 5D (classic) ostrzył szybciej, niż jedynkowy.