Przytoczony przeze mnie prześmieszny dialog odbył się akurat w serwisie Pentaksa.
Jeśli chodzi o Canona, to zawsze u Was procedura wyglądała tak, że osobno kalibrowane było body (do wzorcowego obiektywu), a osobno obiektywy. Robiłem to kilkanaście razy i zawsze oddawałem osobno body i osobno obiektywy...
Ja nadal czegoś tutaj nie rozumiem. Załóżmy najprostszą sytuację: mam dwa body - X i Y, oraz dwa obiektywy - 1 i 2. Oddaję do kalibracji zestaw X + 1, a potem Y i 2. Ale któregoś dnia chcę zrobić zdjęcia zestawem Y i 1, okazuje się, że AF nie działa najlepiej. Więc co w tej sytuacji? Przecież to nie ma sensu...